"Brzęczek jechał na naradę". Członkowie sztabu kadry wciąż w szoku

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Nic nie wskazywało na zwolnienie Jerzego Brzęczka, dlatego na spotkanie ze Zbigniewem Bońkiem jechał spokojny, jak na zwykłą naradę - opowiadają nam bliscy współpracownicy selekcjonera.

Najbliżsi współpracownicy Jerzego Brzęczka wciąż są zszokowani i zniesmaczeni zwolnieniem swojego szefa. Co prawda według medialnego przekazu prezes wyjaśnił Brzęczkowi przyczyny jego poniedziałkowego zwolnienia z funkcji selekcjonera, ale według członków jego sztabu wygląda to inaczej.

- Nic poza tym, że selekcjoner został zwolniony nie wiadomo. On sam nie zna przyczyny dymisji - mówi nam jeden z jego najbliższych współpracowników. - Okoliczności dla wszystkich są niejasne i dziwne. Czekamy na konferencję prasową, aby poznać powód tej decyzji.

Potwierdza to inna osoba, natomiast zaznacza, że prezes Boniek w zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że bał się reakcji opinii publicznej, gdyby w marcowych meczach eliminacji MŚ 2022 reprezentacja Polski zaprezentowała się źle. Czeka nas wyjazdowe spotkanie z Węgrami (25.03), mecz u siebie z Andorą (28.03) oraz starcie na wyjeździe z Anglią (31.03).

ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"

Dla członków sztabu była to szokująca informacja, nikt ze związku do tej pory z nimi nie rozmawiał. Zadzwonił do nich jedynie Brzęczek, który "był bardzo zdziwiony, zaskoczony, ale zachował spokój, nie rozkleił się".

W mediach pojawiły się informacje, że między prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem  oraz Brzęczkiem doszło do scysji w rozmowie prowadzonej za pomocą komunikatora internetowego.

- To by było dziwne i nic mi o tym nie wiadomo. Oni nigdy wcześniej nie rozmawiali w ten sposób, zawsze załatwiali wszystko w cztery oczy. Zresztą nic nie zapowiadało tej sytuacji. Selekcjoner wyjechał na zgrupowanie Talent Pro tuż po spotkaniu ze sztabem, które było organizowane regularnie co tydzień. Nie pojawił się temat możliwego zwolnienia - mówi nam współpracownik byłego selekcjonera.

Wcześniej PZPN doprowadził do zwolnienia ze sztabu psychologa Damiana Salwina, który według ludzi ze związku miał zły wpływ na selekcjonera. - Nawet wtedy po zwolnieniu Damiana było zapewnienie, że reszta pracuje dalej. Zresztą prezes Boniek wielokrotnie zapewniał Jurka, że ma jego zaufanie i nic mu nie grozi. Jasne, że selekcjoner nie jest człowiekiem, który da sobie narzucić zdanie z zewnątrz. Miał własne pomysły. Były różnice zdań, ale nie ma mowy o ostrych sporach. W każdym razie my mieliśmy informacje, że prezes w pełni popiera trenera - słyszymy.

Obecnie trwają poszukiwania następcy Brzęczka. Faworytem wyścigu był według mediów Włoch Marco Giampaolo, padało też nazwisko Vincenzo Montelli, Marco van Bastena, Ralfa Rangnicka oraz Luigiego Di Biagio. Niemal pewne jest, że będzie to obcokrajowiec.

ZOBACZ Przeciętna kadencja Brzęczka, plusy nie przesłoniły minusów

Źródło artykułu: