Porażka z Legią boli podwójnie - komentarze po meczu Arka Gdynia - Legia Warszawa

Arka Gdynia od początku do końca spotkania broniła się przed atakami Legii Warszawa. Udawało im się to do 84. minuty, kiedy do piłki ustawionej na około 25 metrze podszedł Maciej Rybus i trafił w samo okienko bramki gospodarzy.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski

Marek Chojnacki (trener Arki Gdynia): Każda porażka boli, a szczególności z Legią, kiedy bramkę tracimy w końcówce z rzutu wolnego. Jestem w miarę zadowolony z defensywy, jednak dużo gorzej jest z naszą ofensywą i to właśnie przez to nie mogliśmy nawiązać wyrównanej walki, albo przynajmniej postraszyć Legię. Mieliśmy takie założenia, żeby nie stracić bramki, a swojej szansy szukać w kontratakach. Udawało nam się to do 84. minuty, ale potem bramka ze stałego fragmentu gry dla Legii. Pierwsza zmiana była wymuszona, Mateusz Siebert powiedział, że źle się czuje. To samo tyczy się Bartka Karwana. Cały czas musimy pracować nad dwoma elementami - defensywą i ofensywą. Błędy w Gdańsku wiele nas kosztowały. Gdybyśmy porównywali mecz przeciwko Lechii, a Legii to widzę postęp w defensywie, a szczególnie, że wprowadziliśmy trzy zmiany w podstawowym składzie. Było wiele naszych niewymuszonych błędów, których mogliśmy uniknąć.

Jan Urban (trener Legii Warszawa): Wydaje mi się, że byliśmy drużyną, która w przeciągu całego spotkania przeważała. Może nie było tych sytuacji tak dużo, ale je mieliśmy. Na pewno brakowało bramki w pierwszej połowie, wówczas Arka musiałaby się w drugiej połowie otworzyć co spowodowałoby, że mielibyśmy więcej miejsca na rozgrywanie akcji. Wynik bezbramkowy był wynikiem zadowalającym Arkę, dlatego drużyna gospodarzy się cofa, bo do końca meczu pozostało mało czasu. Mecz rozstrzyga się po strzale ze stałego fragmentu gry. Rzeczywiście brak Piotrka Gizy to duża strata. Nie mógł jednak przyjechać na ten mecz z powodu kontuzji, a jest w wspaniałej formie. Wydaje mi się, że Mięciel wypracował tyle sytuacji ile mógł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×