Puchar Anglii: straszliwe męki Tottenhamu, pachniało nawet sensacją

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Harry Winks (z lewej) i Pierre-Emile Højbjerg
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Harry Winks (z lewej) i Pierre-Emile Højbjerg

Wycombe Wanderers solidnie nastraszyło Tottenham. "Koguty" awansowały do 1/8 finału Pucharu Anglii, ale zwycięstwo 4:1 zapewniły sobie dopiero w końcówce.

Na starcie z ostatnią drużyną The Championship Jose Mourinho nie posłał do boju najsilniejszego składu (Harry Kane i Heung-Min Son usiedli na ławce rezerwowych) i przez to kunktatorstwo menedżer londyńczyków najadł się sporo strachu.

W 25. minucie zapachniało sensacją, gdy w zamieszaniu podbramkowym wynik otworzył Fred Onyedinma. To był szok, lecz patrząc na przebieg boiskowych wydarzeń, trzeba przyznać, że faworyt został pokarany za bardzo przeciętny początek.

Dopiero strata bramki podrażniła Tottenham, który ruszył do bardziej zdecydowanych ataków. Wyrównanie padło tuż przed przerwą, gdy Lucas Moura świetnie zagrał za plecy obrońców do Garetha Bale'a, a Walijczyk trącił piłkę do siatki przed wychodzącym z bramki Ryanem Allsopem.

Po przerwie "Koguty" miały już sporą przewagę, mimo to długo nie potrafiły złamać defensywy Wycombe. Udało im się to dopiero w 87. minucie. Wówczas ładnym technicznym strzałem na 1:2 trafił Harry Winks. Miejscowi stracili siły, stracili też wiarę w awans i zespół Jose Mourinho dołożył jeszcze dwa gole Tanguya Ndombele, zwyciężając ostatecznie aż 4:1.

W 1/8 finału Pucharu Anglii Tottenham zmierzy się na wyjeździe z Evertonem.

Wycombe Wanderers - Tottenham Hotspur 1:4 (1:0)
1:0 - Fred Onyedinma 25'
1:1 - Gareth Bale 45+2'
1:2 - Harry Winks 87'
1:3 - Tanguy Ndombele 88'
1:4 - Tanguy Ndombele 90+3'

Czytaj także:
Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii
Branża fitness otworzy się sama. "To nawet nie jest obywatelskie nieposłuszeństwo"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!

Komentarze (0)