Spekulacje dotyczące przyszłości Gennaro Gattuso pojawiły się po ostatniej porażce Napoli z Hellas Verona (1:3). Plotki nasiliły się po tym, jak pracę w Chinach zakończył Rafael Benitez. Włoskie media łączą hiszpańskiego trenera z pracą w SSC Napoli, gdzie w przeszłości spędził udane dwa lata.
Do medialnych plotek odniósł się sam Gattuso. Szkoleniowiec nie szczędził ostrych słów. - Jestem profesjonalistą i irytuje mnie, kiedy dziennikarze systematycznie pytają mnie, czy mam zamiar zrezygnować z pracy. Nie rozumiem, dlaczego robią tak tylko ze mną. Nie zrezygnuje. Gdybym to zrobił, nie szanowałbym swojego profesjonalizmu i tych, którzy pracują ze mną - powiedział w rozmowie z "Corriere dello Sport".
Gattuso dodał, że celem zespołu jest miejsce w czołowej czwórce. Do tego podkreślił, że musi sobie radzić bez najlepszych napastników: Victora Osimhena i Driesa Mertensa, co utrudnia mu prowadzenie zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale jej siadło! Kapitalne uderzenie piłkarki Chelsea
Szkoleniowiec spotkał się z prezydentem klubu. Władze miały go zapewnić o zaufaniu wobec niego. - Nie potrzebuję uspokojenia. Wykonuje swoją pracę. Jeśli coś pójdzie źle, to zostanę osądzony. Wiem, jak trudno wygrywać i wiedziałem o tym od początku. Normalne jest, że są wzloty i upadki. Biorę odpowiedzialność, kiedy dzieje się źle - stwierdził.
Gattuso miał też żal do dziennikarza przeprowadzającego wywiad po meczu Pucharu Włoch, w którym SSC Napoli wywalczyło awans do półfinału. - Jako pierwszego pytania spodziewałbym się komplementów z powodu awansu po raz czwarty z rzędu, a nie o to, co powiedział mi De Laurentiis - stwierdził.
Czytaj także:
Bogusław Kaczmarek: Liga powinna nazywać się "3xL i cała reszta". Społeczność powinna pracować na topowe kluby
Lech Poznań ogłosił transfer. Uznany ligowiec ponownie zagra w PKO Ekstraklasie