Premier League: Kto wątpił w Mohameda Salaha? Gole Egipcjanina na wagę wygranej Liverpoolu w Londynie

Premier League. Leicester City bez szans w starciu z Leeds United, Mateusz Klich wszedł z ławki rezerwowych

Mecz zapowiadał się świetnie, bo obie ekipy miały przed tym meczem podobny bilans, a dzieliły je zaledwie dwa punkty na korzyść The Reds. Problem jednak w tym, że Juergen Klopp znów nie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy. Zabrakło mu aż czterech podstawowych środkowych obrońców - van Dijka, Matipa, Gomeza i Fabinho.

Nie jestem przekonany, czy w tej chwili na rynku dostępny jest obrońca o wartości 80 milionów funtów? Jeśli tak to chyba nic o tym nie wiem. Moje myślenie w tej kwestii niewiele się zmieniło - mówił Niemiec na konferencji prasowej przed spotkaniem.

Jego drużyna w pierwszej połowie spotkania na Stadionie Olimpijskim w Londynie miała wyraźną optyczną przewagę. Problem w tym, że ani Divock Origi, ani Xherdan Shaqiri ani Mohamed Salah nie potrafili tego zamienić na bramkę. Najbliżej był ten ostatni. W 25. minucie zamykał głową dośrodkowanie ze skrzydła, a tuż przed przerwą strzelał z dystansu, ale prosto w Łukasza Fabiańskiego.

Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. Wymiana krótkich podań pod polem karnym West Ham United w 58. minucie zakończyła się pierwszym golem dla Liverpoolu. Wprowadzony chwilę wcześniej z ławki Curtis Jones zagrał do Salaha, ten zszedł do środka i strzałem lewą nogą pokonał polskiego bramkarza.

Dziesięć minut później wzorową kontrę przeprowadzili goście. Serię rzutów rożnych miał West Ham United, piłkę wybił Robertson i zagrał to Alexandra-Arnolda. Prawy obrońca d razu zagrał daleką piłkę do przodu. Najpierw biegł do niej Salah, ale odpuścił, bo dostrzegł Shaqiriego. W obronie został Coufal, ale nie wiedział, co ma zrobić. A Shaquiri dośrodkował do Salaha, który był już w polu karnym i było 2:0.

Seria krótkich podań na jeden kontakt z 84. minuty dały Liverpoolowi również gola numer trzy. Tym razem w rolach głównych Alexander-Arnold, Roberto Firmino oraz Georginio Wijnaldum. Ostatni z nich wpisał się na listę strzelców, a przedostatni zaliczył asystę.

Gospodarzy stać było na gola honorowego. W 87. minucie z rzutu rożnego wrzucał piłkę Aaron Cresswell, Andrew Robertson nie sięgnął jej głową, a Craig Dawson zachował refleks, zimną krew i pokonał Alissona. Był to jednak już łabędzi śpiew drużyny Davida Moyesa, która po sześciu zwycięstwach (licząc też Puchar Anglii) zaznała goryczy porażki.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kiedy kibice wrócą na trybuny? Prezes Animucki zabrał głos

West Ham United - Liverpool FC 1:3 (0:0)
0:1 - Mohamed Salah 58'
0:2 - Mohamed Salah 68'
0:3 - Georginio Wijnaldum 84'
1:3 - Craig Dawson 87'

Składy:

West Ham: Łukasz Fabiański - Vladimir Coufal, Craig Dawson, Angelo Ogbonna, Aaron Cresswell - Tomas Soucek, Declan Rice - Jarrod Bowen, Said Benrahma, Pablo Fornals (62' Andrij Jarmolenko) - Michail Antonio.

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Nathaniel Phillips, Jordan Henderson, Andrew Robertson - Thiago Alcantara, Georginio Wijnaldum, James Milner (57' Curtis Jones) - Mohamed Salah, Divock Origi, Xherdan Shaqiri (69' Roberto Firmino)

Sędziował: Jonathan Moss

Żółte kartki: Antonio, Soucek (West Ham).