"El Mundo" poinformowało, że na mocy podpisanego w 2017 roku kontraktu Lionel Messi zarobi 555 milionów euro. Klub nie chce komentować tej kwoty, zapowiedział jedynie, że sprawą zajmą się prawnicy.
Tak ogromna kwota bije po oczach przede wszystkim teraz, gdy klub boryka się z problemami finansowymi - dług wynosi prawie 1,2 miliarda euro.
- Sytuacja Barcy nie jest uwarunkowana kontaktem Leo. On generuje więcej niż kosztuje - przyznał w rozmowie z RAC1 kandydat na nowego prezydenta klubu Joan Laporta. Specjaliści od ekonomii mieli wyliczyć, że Argentyńczyk generuje jedną trzecią całkowitego dochodu Barcelony.
Laporta zwrócił też uwagę na to, kim zawodnik jest dla klubu. - To, co generuje Messi sportowo i emocjonalne oraz to, co dla nas zrobił, nie ma ceny - dodał.
- Bez Leo nie wygralibyśmy tak dużo. Istnieje zysk ekonomiczny. Leo stanowi 8,2 procent kosztów klubu - tłumaczy. - Messi kieruje się nie tylko pieniędzmi. Musimy znaleźć pomysłową formułę, aby go zatrzymać.
Temat zatrzymania Messiego również pojawił się w dyskusji. Wiadomo, że w czerwcu kończy mu się kontrakt, a ochotę na jego pozyskanie mają Manchester City i Paris Saint-Germain. - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zatrzymać go w Barcelonie. Musi zaufać projektowi sportowemu, że Barcelona jest konkurencyjna - zakończył.
Zobacz także:
Gwiazdor Realu Madryt chce odejść. Ostatni mecz przesądził sprawę
Hit transferowy sfinalizowany. Niemiecki gwiazdor po latach wrócił do Bundesligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela następca Leo Messiego
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)