Lech Poznań powoli łapał rytm w rywalizacji z przeciwnikiem z Lubina. Przez dwa kwadranse na boisku lepiej prezentowali się podopieczni Martina Seveli, a kiedy już to Kolejorz przejął inicjatywę, miał problem z kreowaniem sytuacji podbramkowych.
- W pierwszej połowie graliśmy słabiej niż w drugiej. Rozgrywaliśmy za wolno, za mało było podań prostopadłych, żeby zaskoczyć dobrze zorganizowaną defensywę z Lubina. Po przerwie wyglądało to lepiej, ale zabrakło nam finalizacji. Czuję duży niedosyt, ponieważ ponownie nie udało się nam zdobyć kompletu punktów - mówi Dariusz Żuraw, trener Lecha.
- Trzeba szukać miejsca na boisku, kiedy przeciwnik jest głęboko cofnięty. Raz trzeba środkiem, raz skrzydłem. Brakowało nam przez całe spotkanie dobrych akcji z udanym ostatnim podaniem czy strzałem. Mieliśmy dużą przewagę, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać - ocenia szkoleniowiec Lecha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki
Lech nie ruszył w pościg za najlepszymi drużynami w PKO Ekstraklasie po zimowym okresie przygotowań. Podzielił się punktami z Górnikiem Zabrze i z Zagłębiem, a to powoduje zadomowienie się w dolnej połowie stawki.
- Jesteśmy w trudnym momencie. Widać brak spokoju przy rozwiązywaniu sytuacji podbramkowych. Jest on spowodowany serią meczów bez zwycięstwa. Kiedy byliśmy w dobrej formie, to nogi tak nie drżały zawodnikom. Potrzebujemy bramki, zwycięstwa i wtedy powinno to wszystko ruszyć - zapowiada Żuraw.
Zagłębiu nie udało się potwierdzić początkowej przewagi prowadzeniem, a jego priorytetem w drugiej połowie było utrzymanie bezbramkowego remisu. Drużyna Martina Seveli wykonała plan minimum i zapunktowała po raz pierwszy w rundzie wiosennej.
- Dobrze rozpoczęliśmy mecz, z dużą pewnością siebie. Mieliśmy dwie stuprocentowe szanse, których nie wykorzystał Samuel Mraz. Przed przerwą nie pozwalaliśmy Lechowi na stwarzanie sytuacji podbramkowych. Druga połowa była już w rękach Lecha, ale nasza strategia defensywna została zrealizowana. Cała drużyna pracowała w obronie świadoma mocy przeciwnika. Nie jestem natomiast zadowolony z ofensywy, ponieważ z powodu nieskuteczności nie mogliśmy pomyśleć o zwycięstwie - komentuje Martin Sevela, trener KGHM Zagłębia Lubin.
Czytaj także: Prezes Pogoni Szczecin: Cieszy mnie opinia dziennikarzy
Czytaj także: Wisła Kraków ma nowego obrońcę. Dobrze zna jej trenera