Liverpool chcąc obronić wywalczony po latach tytuł mistrzowski nie mógł przegrać z liderem Premier League Manchesterem City. Co więcej, potyczkę powinien wygrać.
Początek spotkania należał do gości, ale piłkarze Pepa Guardioli nie potrafili stworzyć sobie okazji bramkowej. Takową wykreowali sobie gospodarze. W 24. minucie Trent Alexander-Arnold dogrywał z prawej strony, Sadio Mane uderzył głową z sześciu metrów, jednak przestrzelił o metr. Pięć minut później z woleja z ok. 16 metrów huknął Roberto Firmino, bramkarz wybił piłkę ponad poprzeczkę.
W końcu przewagę uzyskali gracze The Reds, ale do końca premierowej odsłony tak dobrej szansy jak wcześniej sobie nie stworzyli. Prowadzić powinien Manchester City. W 36. minucie Fabinho podciął w polu karnym Raheema Sterlinga. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł niemal bez rozbiegu Ilkay Gundogan. Niemiec uderzył ponad poprzeczką!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
Drugą część kapitalnie rozpoczęli przyjezdni, którzy w 49. minucie objęli prowadzenie. Rozmontowali obronę gospodarzy goście. Strzał z kilku metrów Phila Fodena odbił Alisson, poprawka z bliska Gundogana znalazła drogę do bramki.
Po stracie gola mistrzowie Anglii przez kilka minut nie potrafili odpowiedzieć rywalowi. Manchester City miał potyczkę pod kontrolą. Dopiero w 58. minucie szansę miał Curtis Jones. Strzał z pola karnego trącił stojący w szenastce John Stones, piłka przeleciała tuż obok słupka. Ederson nie miałby szans na skuteczną interwencję.
Gracze The Reds wyrównali w 63. minucie. Ruben Dias złapał w polu karnym Mohameda Salaha i sędzia po raz drugi w meczu wskazał na "wapno". Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnie wykorzystał szansę.
Strata gola ożywiła gości. W 69. minucie do piłki wybitej przed pole karne dopadł Bernardo Silva. W dobrej sytuacji pomocnik przestrzelił. Dwie minuty później futbolówka znalazła się w siatce gospodarze. Gol nie został uznany. Uderzający z kilku metrów Stones był na spalony.
Druga bramka dla lidera Premier League padła w 73. minucie. W ciągu kilku sekund Alisson dwukrotnie podawał rywalom piłkę. Za drugim razem przejął ją Foden, ruszył w pole karne i dograł do Gundogana. Niemiec z bliska uderzył pod poprzeczkę.
To nie był dobry dzień Brazylijczyka między słupkami gospodarzy. Trzy minuty po stracie drugiej bramki Alisson... ponownie podał piłkę rywalom! W polu karnym futbolówkę przejął Silva i z pola bramkowego zagrał ponad bramkarzem na głowę Sterlinga, a ten spokojnie trafił do siatki.
To nie był koniec kanonady gości. W 83. minucie Gabriel Jesus zagrał na prawo do Fodena, ten znalazł sobie miejsce do uderzenia i z narożnika pola bramkowego trafił pod poprzeczkę.
Dzięki kolejnej wygranej Manchester City nad Liverpoolem ma już dziesięć punktów przewagi i jedno spotkanie rozegrane mniej.
Liverpool FC - Manchester City 1:4 (0:0)
0:1 - Ilkay Gundogan 49'
1:1 - Mohamed Salah (k.) 63'
1:2 - Ilkay Gundogan 73'
1:3 - Raheem Sterling 76'
1:4 - Phil Foden 83'
W 37. minucie Gundogan nie wykorzystał rzutu karnego (ponad bramką).
Składy:
Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Fabinho, Jordan Henderson, Andrew Robertson (85' Kostas Tsimikas) - Thiago Alcantara (68' Xherdan Shaqiri), Georginio Wijnaldum, Curtis Jones (68' James Milner) - Mohamed Salah, Roberto Firmino, Sadio Mane.
Manchester City: Ederson - Joao Cancelo, John Stones, Ruben Dias, Ołeksandr Zinczenko - Bernardo Silva, Rodri, Ilkay Gundogan - Riyad Mahrez (72' Gabriel Jesus), Raheem Sterling, Phil Foden.
Żółte kartki: Alcantara, Fabinho (Liverpool) oraz Dias (City).
Sędzia: Michael Oliver.
Czytaj także:
Premier League. Fatalny tydzień Jana Bednarka. Michał Karbownik i Jakub Moder tylko na ławce
Premier League. Drużyna Fabiańskiego zremisowała. Czyste konto Polaka, rywal w trudnej sytuacji
[multitable table=1245 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]