Wisła jak Liverpool i Bayern. "Nie zmienię tego - chcę wygrywać"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Peter Hyballa
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Peter Hyballa

- W poniedziałek byliśmy przybici, źli i rozczarowani. Ale już w środę wszyscy podnieśliśmy głowy do góry - zapewnia trener Wisły Kraków Peter Hyballa. Na inaugurację rundy wiosennej jego zespół przeżył bolesne rozczarowanie.

Po 20 minutach meczu z Piastem Gliwice Biała Gwiazda prowadziła 3:0, by ostatecznie przegrać 3:4. Przez pierwsze dwa kwadransie krakowianie grali tak, że ręce same składały się do oklasków, ale potem nie potrafili przeciwstawić się rywalowi i zapobiec stracie goli. Według Petera Hyballi, problem jego piłkarzy nie leży w nogach, tylko w głowie.

- Chciałbym, żeby moi zawodnicy pozbyli się strachu, żeby byli bardziej pewni siebie - mówi Niemiec. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Oczywiście już w pierwszej połowie mogliśmy przesądzić o naszym zwycięstwie. Mamy dobrą drużynę, ale nie byliśmy wystarczająco skuteczni - dodaje.

Wisła, jak mówi Hyballa, ma stać się maszyną do pressingu, ale między innymi nieumiejętne stosowanie go zadecydowało o przegraniu przez nią wygranego meczu. Do tego doszedł brak wyrachowania i prowadząc 3:0, Biała Gwiazda szła po kolejne gole. Trener przekonuje jednak, że nie zmieni swojego spojrzenia na futbol.

ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin

- Chcę wygrywać. Nie uważam, żeby nasz styl gry był nadto ryzykowny. Musimy przede wszystkim wyeliminować nasze błędy. Nie odejdę od mojego pomysłu na grę. Inne, te znaczące drużyny jak Liverpool czy Bayern, też stosują taki styl, także stosują pressing. Musimy po prostu w naszej grze się poprawić - mówi.

Po porażce z Piastem przewaga Wisły nad strefą spadkową stopniała do dwóch punktów, a w 16. kolejce krakowian czeka trudna domowa przeprawa z Jagiellonią. Trudna, bo Biała Gwiazda u siebie punktuje najsłabiej w całej lidze (1-0-6).

- W poniedziałek po meczu byliśmy przybici, źli i rozczarowani, ale już w środę wszyscy podnieśliśmy głowę do góry. Zaczęliśmy walczyć, bo w niedzielę chcemy wygrać. Jagiellonia to bardzo dobra drużyna, gra kontaktowo, szybko do przodu, więc musimy być agresywni. Mają dużo indywidualności, którym nie możemy pozwolić, aby dochodzili do piłek - tłumaczy Hyballa.

Wisła będzie musiała sobie radzić bez wykartkowanego Adiego Mehremicia oraz kontuzjowanych Vullneta Bashy i Nikoli Kuveljicia. Początek meczu Wisła - Jagiellonia o godz. 17:30.

Źródło artykułu: