W siedzibie Prokuratora Generalnego San Isidro pojawiła się Agustina Cosachov, wobec której prowadzone jest śledztwo ws. możliwego sfałszowania dokumentów. Psychiatra miała złożyć zaświadczenie, że Diego Maradona jest zdrowy, choć w tym dniu nie spotkała się z nim.
Po przesłuchaniu Cosachov nie chciała odpowiadać na pytania mediów i błyskawicznie wsiadła do samochodu. W jej imieniu oświadczenie złożył prawnik Vadim Mischanchuk. W argentyńskiej telewizji TN powiedział, że prokuratorzy podejrzewają, że dokument dotyczący zdrowia pacjenta z 20 października nie został przygotowany w tym dniu, a jego treść była niezgodna z rzeczywistością.
Prawnik zapewnił, że dokument nie jest fałszywy. - Każdy dokument sporządzony przez dr Cosachov odzwierciedlał stan zdrowia Maradony, o którym była ona głęboko przekonana - zapewnił, dodając, że błąd mógł wystąpić w samej dacie dokumentu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki
Mischanchuk wyjaśnił, że psychiatra mogła danego dnia nie widzieć Maradony osobiście, ponieważ telemedycyna umożliwia zarówno konsultacje, jak i przyznawanie recept. Odniósł się również do wiadomości, którą Cosachov wysłała do lekarza legendarnego piłkarza Leopoldo Luque ("Gów***** sprawa, obawiam się, że chcą mnie ukarać"). - Logiczne jest, że obawia się ze względu na wzrost liczby spraw sądowych dot. błędów w sztuce - podkreślił.
Prawnik stwierdził również, że słowa lekarza Maradony z lat 1978-2009, dr Alfredo Cahe, o tym, że śmierci "można było całkowicie uniknąć", były "nierozsądne" i wypowiedziane przez "osobę, która nie ma dowodów".
Maradona zmarł 25 listopada zeszłego roku w wieku 60 lat z powodu zatrzymania krążenia. Od początku w centrum uwagi śledztwa są jego lekarze - Cosachov i neurochirurg Leopoldo Luque. Prokuratorzy starają się ustalić, czy doszło do jakiegoś rodzaju zaniedbań medycznych, które mogły doprowadzić do śmierci legendarnego piłkarza.
Czytaj też:
-> Wyciekły dramatyczne wiadomości lekarza Maradony. "Wydaje się martwy"
-> "Nie zostawiaj mnie samego". Szokujące wyznanie przyjaciela Maradony