Wszystko wskazuje na to, że już tylko godziny dzielą Lecha Poznań od pozyskania nowego napastnika. Udało nam się dowiedzieć, żechodzi o Arona Johannssona, który ruszył w czwartek do Polski. Finalizacja jego transferu jest już bardzo, bardzo bliska.
O tym, że 31-letni Amerykanin islandzkiego pochodzenia trafi do Poznania, informowaliśmy jako pierwsi we wtorek. Teraz wszystko się potwierdza. Johannson w piątek powinien pojawić się w Poznaniu, aby dograć wszelkie formalności. Z naszych informacji wynika, że transferowi nic nie zagraża.
Z tego, co usłyszeliśmy, Johannsson ma podpisać umowę na 2,5 roku. Ostatnio były gracz m.in AZ Alkmaar i Werderu Brema grał w szwedzkim Hammarby IF, gdzie w 2020 roku zdobył 12 ligowych goli w 22 meczach. Niedawno rozwiązał jednak kontrakt. Mówiło się, że zagra w MLS, ale ostatecznie trafi do Poznania.
Co ciekawe, Lech po raz pierwszy zainteresował się tym piłkarzem już w... 2013 roku. Wtedy jednak do transferu nie doszło, natomiast teraz już nic nie powinno stanąć na przeszkodzie.
Johannsson zagrał 19 razy w reprezentacji USA (4 gole), wziął między innymi udział w mistrzostwach świata w 2014 roku.
Najwyższą wartość rynkową Johannsson osiągnął przy transferze z Alkmaar do Werderu Brema. Niemcy zapłacili wtedy za niego nieco ponad 4 miliony euro. Do Lecha Amerykanin trafia oczywiście za darmo, jako wolny zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność. Piękny gol Roberta Lewandowskiego na treningu