Tomasz Musiał ostatni raz na piłkarskich boiskach w roli sędziego głównego pojawił się w lipcu ubiegłego roku. Potem nagle zniknął z pierwszego planu, a jego rola ograniczyła się głównie do obsługi systemu VAR. Jak się donosi "Przegląd Sportowy" przyczyną tej ograniczonej roli czołowego polskiego sędziego była poważna choroba.
- Dopadła mnie borelioza. Mogę już o tym spokojnie opowiedzieć, bo jestem po półrocznej kuracji antybiotykowej. Bardzo długo to trwało, ale najważniejsze, że już sobie poradziłem. Jestem zdrowy, czas szykować się na powrót do biegania z gwizdkiem - mówił na łamach "Przeglądu Sportowego" Tomasz Musiał.
Znany sędzia przyznał, że mało brakowało, a ta choroba zostałaby niezauważona. Pierwsze problemy dostrzegł już podczas kontrolnych testów biegowych, kiedy to spotkał się z niewystępującymi wcześniej problemami kondycyjnymi. Początkowo myślał, że powodem tego są przyczyny kardiologiczne, jednak badania w tym kierunku nie pokazały żadnych nieprawidłowości. Na szczęście kardiolog skierował Tomasza Musiała na dodatkowe badania, w tym te pod kątem boreliozy i wtedy okazało się, że dotknęła go ta choroba.
Po przymusowej przerwie na leczenie sędzia ma wrócić już niebawem. Jeżeli wszystko się powiedzie zgodnie z planem, a stan zdrowia Tomasza Musiała nagle nie ulegnie pogorszeniu, to na ligowe boiska powróci już w kwietniu.
O ile polski sędzia musi teraz intensywnie pracować, aby powrócić do formy fizycznej, to nie musi obawiać się tzw. czucia gry. Wszystko dzięki temu, że pozostawał aktywny w zawodzie. Rola sędziego VAR pozwalała mu dalej być na bieżąco z rozgrywkami PKO Ekstraklasy a co więcej, w tej roli spisywał się również bardzo dobrze. Czego dowodem jest fakt, że ostatnio pracował przy VAR w meczu pomiędzy Legią Warszawa a Rakowem Częstochowa.
Zobacz także: Wisła Kraków pozbywa się napastnika
Zobacz także: Legia Warszawa budzi się na rynku transferowym
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!