PKO Ekstraklasa. Szczery Leszek Ojrzyński. "Jesteśmy na ostatnim miejscu i trudno byśmy byli faworytem"

WP SportoweFakty / Michał Dominik / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
WP SportoweFakty / Michał Dominik / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

W poniedziałek o godzinie 20:30 Stal Mielec jedzie do Zabrza. Chociaż w ostatnim czasie to mielczanie punktują lepiej, Leszek Ojrzyński przestrzega przed tym, by mówić na jego zespół jak o faworycie.

Piłkarze Stali Mielec nie mogli zagrać w ostatniej kolejce, gdyż zaplanowany mecz z Wisłą Płock został przełożony z powodu stanu murawy. - Szkoda, że nie zagraliśmy, bo była to dla nas szansa na wywalczenie punktów, ale również lekcja poglądowa. Byli zawodnicy wytypowani do gry w pierwszej jedenastce, do tego inni weszliby na boisko i zaprezentowaliby się w warunkach meczowych. Tego samego dnia zagraliśmy grę wewnętrzną na sztucznej nawierzchni, drużyna miała dwa dni wolnego i wróciliśmy do zajęć. Najważniejsze było zdrowie piłkarzy - powiedział Leszek Ojrzyński, trener Stali.

Plusem dla szkoleniowca klubu z Podkarpacia jest sytuacja kadrowa jego zespołu. - Wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Ci, co mieli drobne urazy powinni wrócić do zajęć w sobotę i z tego się cieszymy - wyjaśnił.

Górnik Zabrze nie wygrał od czterech kolejek, natomiast Stal od trzech nie przegrała. - Nie lubię takich określeń. Bierze się pod uwagę ostatnie mecze, a nie to co miało miejsce dawno, jednak tabela pokazuje gdzie jest Górnik, a gdzie Stal. Jesteśmy na ostatnim miejscu i trudno byśmy byli faworytem. My chcemy zagrać skutecznie w Zabrzu, a to bardzo trudny rywal i chłopcy bardzo dużo biegają. Podchodzimy z pokorą, ale i w pełni wiary, by wygrać ten mecz. Tu się nic nie zmieni - podkreślił trener.

W przeszłości Ojrzyński trenował Górnik, który ostatecznie spadł wówczas z ligi. - To był ogromny niedosyt. Po czterech wiosennych kolejkach byłem zwolniony, a w grudniu otrzymałem nagrodę za najlepszego trenera w Zabrzu. Przejmowałem Górnika na ostatnim miejscu, ale obóz w Hiszpanii zakończył się wielką klapą. Do tego nie ułożyły się wyniki, co spowodowało rozstanie. Potem miałem długą przerwę i trafiłem do klubu, z którym zdobyłem największe sukcesy - Puchar i Superpuchar Polski. Taka jest kolej rzeczy - podsumował.

Czytaj także: 
Rosyjski portal kpi z polskiej ekstraklasy 
Jagiellonia ma specyficzną serię

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

Komentarze (1)
avatar
MKSKorona1973
13.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stal się utrzyma na spokojnie taki fachowiec nie dopuści do spadku.