Klątwa Neymara. Brazylijczyk znów jest na zakręcie

Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: Neymar
Getty Images / John Berry / Na zdjęciu: Neymar

- Smutek jest wielki, ból ogromny, łzy nie przestają płynąć. Po raz kolejny nie mogę robić tego, co kocham w życiu najbardziej - mówi Neymar. Brazylijczyka ominie wielki mecz w Lidze Mistrzów, na który czekał od kilku lat.

Sierpień 2017. Wydawało się, że Neymar złapał pana Boga za nogi. Na początku miesiąca oficjalnie ogłoszono jego transfer do Paris Saint-Germain, które zapłaciło za niego rekordowe 222 mln euro. To jednak nie wszystko, bo swoją "działkę" otrzymali także najbliżsi współpracownicy Brazylijczyka, agent Pini Zahavi czy jego ojciec, który od wielu lat dba o interesy syna.

Wielu po decyzji Neymara pukało się w czoło. Wychowanek Santosu opuścił najlepszy wówczas klub w Hiszpanii, który dwa lata wcześniej zdobył potrójną koronę, wygrywając Ligę Mistrzów, Puchar Króla i LaLigę. Chciał się jednak usamodzielnić, wyjść z cienia Lionela Messiego.

- Obok Messiego jest najgroźniejszym piłkarzem na świecie, ale nadszedł moment, w którym musiał wyjść z jego cienia - mówił jego przyjaciel Dani Alves. - Gra z kimś tak wyjątkowym jak Messi jest najbardziej niesamowitą rzeczą, jaka może ci się przydarzyć. Ale jednocześnie zawsze pojawiają się wątpliwości, czy to ty jesteś tak dobry czy to dzięki niemu - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt

Pech zamiast nagród

Neymar chciał zdobywać trofea na własny rachunek. Być numerem jeden nie tylko w klubie, ale i na świecie. Jego marzeniem było zostanie Piłkarzem Roku FIFA albo "France Football". Grając z Messim w jednej drużynie, nie miał na to szans, ale potrzebował do tego triumfu w Lidze Mistrzów.

W Paryżu dostał wszystko, czego chciał. Włącznie z "10", która w stolicy Katalonii jest zarezerwowany dla Messiego. Po sprowadzeniu Brazylijczyka i Kyliana Mbappe, PSG stał się jednym z faworytów do wygrania Champions League. Krajowe trofea w stolicy Francji wszystkim spowszedniały. Liczył się tylko sukces na arenie międzynarodowej.

Prawdziwe granie w Lidze Mistrzów zawsze zaczyna się od lutego. Pierwszą przeszkodą na etapie 1/8 w finału 2018 roku był ówczesny obrońca tytułu Real Madryt. Na Santiago Bernabeu Neymar jeszcze wystąpił, ale w rewanżu pauzował z powodu kontuzji kostki.

Gdy starał się w ośmieszać przeciwników, ci w bezpardonowy sposób przerywali jego popisy. Nikt nie miał dla niego respektu czy szacunku. W efekcie gwiazdor PSG nie nadawał się do gry. Rok później z powodu innego urazu Neymar nie zagrał z Manchesterem United i efekt był podobny - PSG zostało wyeliminowane z elitarnych rozgrywek.

Przed rokiem był w pełni zdrów i znalazło to odzwierciedlenie w wynikach PSG. Paryżanie dotarli do finału, a w czterech meczach fazy pucharowej Neymar zdobył dwie bramki, a przy dwóch asystował. Zaciął się dopiero w finale z Bayernem, a jego zespół przegrał 0:1. Piłkarzem Roku FIFA został Robert Lewandowski.

"Smutek jest wielki"

We wtorek PSG rozpocznie czwarty atak na szczyt w "erze Neymara", ale po raz trzeci bez niego. Wielkie marzenia o wyjściu z cienia Messiego i zostaniem najlepszym piłkarzem świata wydają się być nieosiągalne w Paryżu. Prawda jest taka, że Neymar zaczął znaczyć w światowym futbolu coraz mniej.

Zreflektował się i w 2019 roku był blisko powrotu na Camp Nou, ale Katalończykom zabrakło kilkunastu milionów euro w kasie, by dopiąć całą transakcję. Neymar nie spodziewał się jednak, że najgorsze dopiero przed nim. Los chciał, że w 1/8 finału bieżącej edycji Ligi Mistrzów PSG trafiło na Barcelonę, ale on przeciwko Dumie Katalonii nie wystąpi.

Gdy odliczał dni do wielkiej rywalizacji z Messim, w środku tygodnia rozgrywał mało prestiżowy mecz w Pucharze Francji z Caen. Został mocno zaatakowany przez Steeve'a Yago, a diagnoza nie pozostawiała złudzeń - od 3 do 4 tygodni przerwy.

"Smutek jest wielki, ból ogromny, łzy nie przestają płynąć. Po raz kolejny nie mogę robić tego, co kocham w życiu najbardziej, czyli grać w piłkę. W pewnych momentach czuję się niekomfortowo z powodu swojego stylu gry, często drybluję i jestem ciągle faulowany. Nie wiem, czy problemem jestem ja, czy to, co robię na murawie" - przekazał na Instagramie.

Dla PSG absencja Neymara jest ogromną stratą. Gdy tylko 29-latek jest zdrowy, prezentuje się znakomicie. W 18 spotkaniach w tym sezonie strzelił 13 goli, a przy 6 asystował. W końcu w Paryżu zaczął czuć się, jak w domu. Coraz głośniej mówi się o jego nowym kontrakcie, a powrót do Barcelony wydaje się być nieaktualnym kaprysem chwili.

Nadzieją dla Neymara jest rewanż na Parc de Princes. Klubowi lekarze rozpoczęli walkę z czasem, a trener Mauricio Pochettino nie traci nadziei, że w marcu będzie mógł skorzystać ze swojej gwiazdy.

- Ma niesamowite zaangażowanie i ducha walki. Kiedy przyjechałem do Paryża, zobaczyłem ogromnie zmotywowanego Neymara do pracy, rozwoju i rywalizowania. Mamy nadzieję, że będzie mógł zagrać w rewanżu z Barceloną - przyznał szkoleniowiec PSG.

Początek meczu FC Barcelona - PSG we wtorek o godz. 21:00.

Zobacz także: Groźny rywal dla Bayernu Monachium. Real Madryt gotowy na hitowy transfer

Zobacz także: Kamil Grosicki bliski powrotu do PKO Ekstraklasy. Nie chodzi o Legię Warszawa

Źródło artykułu: