Znany piłkarz krewnym słynnego Polaka? Odpowiedź tkwi w szkatule babci z Buenos Aires

Getty Images / Matias Vitkieviez bada swoje polskie korzenie
Getty Images / Matias Vitkieviez bada swoje polskie korzenie

Reprezentant Szwajcarii Matias Vitkieviez dowiedział się, że jego krewnym był "znany polski malarz". Tropy wskazują na samego Witkacego. - Nie można tego wykluczyć - mówi nam prof. Janusz Degler, badacz twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza.

Dziadek urodzonego w Urugwaju Matiasa Vitkievieza zdradził mu przed laty, że nietypowo brzmiące w Ameryce Południowej nazwisko nosi po polskiej rodzinie Witkiewiczów. I dodał, że w rodzinie tej był pewien "znany malarz". Czy miał na myśli Stanisława Witkiewicza? A może jego syna, jeszcze słynniejszego artystę malarza i dramatopisarza - Stanisława Ignacego Witkiewicza, czyli Witkacego? Rodzinny sekret Vitkievieza, byłego reprezentanta Szwajcarii, pomaga rozwikłać Arkadiusz Stelmach, skaut z Wisły Płock.

O tym, że Vitkieviez ma polskie korzenie sięgające "tych" słynnych Witkiewiczów, "Piłka Nożna" i "Super Express" pisały już kilka lat temu. Teraz temat odżył za sprawą Stelmacha, który skontaktował się z byłym reprezentantem Szwajcarii i wspólnie zaczęli badać drzewo genealogiczne zawodnika.

Witkiewicz emigruje do Ameryki

Stelmach na co dzień jest stażystą w dziale skautingu Wisły Płock. Jego pasją jest wyszukiwanie w zakątkach świata zawodników polskiego pochodzenia. - Matias był jednym z graczy, do których odzywałem się już kilka miesięcy temu w sprawie polskiego pochodzenia. Byłem ciekawy, jaki stopień pokrewieństwa łączy go z Polską - mówi nam Stelmach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt

Niedawno Vitkieviez skontaktował się ze Stelmachem: - Opowiedział, że paszport szwajcarski ma z racji pochodzenia matki, urodził się w Urugwaju, ale dorastał w Szwajcarii. Przyznał, że jest świadomy polskich korzeni. Polakiem był jego dziadek od strony ojca, który wyemigrował do Ameryki Południowej z powodu wybuchu II wojny światowej.

O pokrewieństwie z rodziną Witkiewiczów wspomniał sam Matias. - Kiedyś badał tę sprawę z rodziną, zbierali dokumenty. To było dla mnie dość szokujące odkrycie, bo człowiek uczył się o Witkiewiczu na lekcjach polskiego i nie spodziewałem się, że kiedyś będę rozmawiał z piłkarzem należącym do tej rodziny - uśmiecha się Stelmach.

To sam zawodnik napomknął, że najprawdopodobniej wujek jego dziadka był znanym malarzem w Polsce. Odkrył ten fakt już wcześniej. - Wysłałem mu dwie strony z Wikipedii, z profilami Stanisława Witkiewicza oraz jego syna Stanisława Ignacego, czyli Witkacego. Zapytałem, czy to któryś z nich - opowiada nasz rozmówca.

Sam Matias w rozmowie z WP SportoweFakty tłumaczy, że rodzinne nazwisko uległo lekkiemu zniekształceniu, gdy Marian Witkiewicz, czyli dziadek piłkarza, dotarł do Ameryki Południowej. - Nazwisko zostało zapisane w dokumentach fonetycznie, stąd zmiana - mówi Szwajcar. - Niewiele wiem o tym spokrewnionym z nami malarzu. Dziadek wspominał, że miał w rodzinie osobę, która była znanym artystą - podkreśla Vitkieviez.

Marian Witkiewicz miał czwórkę rodzeństwa. - Dziadek poznał babcię w Urugwaju, tam urodził się mój ojciec. Później jednak przeniósł się do Buenos Aires, więc tak naprawdę widziałem dziadka może sześć czy siedem razy w życiu. Zmarł dziewięć lat temu - mówi piłkarz.

Tajemniczy wujek artysta

Gdy polskie media poruszały tę sprawę kilka lat temu, niektórzy wskazywali, że pradziadek piłkarza był kuzynem Stanisława Witkiewicza. Według innych przypuszczeń, to sam Stanisław, ojciec Witkacego, miałby być wujkiem dziadka Matiasa, czyli Mariana Witkiewicza.

- Zacząłem poszukiwać więcej informacji o przeszłości Szwajcara - mówi Stelmach. - Nie zgadzało mi się coś w podawanych przez Matiasa datach. On urodził się w 1985 roku, jego ojciec - w 1960, a dziadek Marian - w 1932. Rozrysowałem sobie drzewo genealogiczne jego rodziny - tłumaczy skaut.

Dokonał pewnych obliczeń i triumfalnie ogłosił ich efekty na Twitterze, wzbudzając niemałe zainteresowanie. "Udało nam się dojść do kolejnych pięter drzewa genealogicznego. Wujkiem jego dziadka, który wyemigrował z Polski do Urugwaju, jest Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)!" – podsumował. I tłumaczy, co jego zdaniem przemawia za tą wersją.

- Gdyby uznać, że rzeczonym wujkiem dziadka Matiasa był Stanisław Witkiewicz, to Witkacy musiałby być na tym drzewie genealogicznym na "poziomie" owego dziadka. A to jest przecież niemożliwe, bo Witkacy urodził się w 1885 roku. W końcu doszliśmy wspólnie do tego, że tym krewnym z historii dziadka Matiasa musiał być jednak sam Witkacy, dramaturg. Może pierwotnie w rodzinie Matiasa myśleli, że Stanisław i Stanisław Ignacy to ta sama osoba? - zastanawia się Stelmach.

Problem w tym, że ta wersja też jest trudna do obrony. Witkacy - według wszelkich oficjalnych źródeł - nie miał bowiem brata. Chyba żeby mianem "wujka" określić kuzyna ojca - tym bowiem słynny dramaturg i malarz mógłby już być dla Mariana Witkiewicza. Zwłaszcza że ojciec Witkacego, Stanisław Witkiewicz, miał aż ośmioro rodzeństwa. Idąc tym tropem, któryś z jego braci mógłby mieć syna, a ten mógłby być ojcem wspomnianego Mariana. Ale to wciąż tylko domysły.

Profesor wskazuje na Żmudź

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prof. Januszem Deglerem, literaturoznawcą i teatrologiem, wybitnym znawcą twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza. Profesor przyznaje, że jeden trop - zgodnie z argumentacją Stelmacha - można od razu wykluczyć.

- Na pewno w tej historii nie chodzi o Stanisława Witkiewicza, skoro dziadek piłkarza urodził się w 1932 roku - wskazuje. Czy wspominając o "znanym malarzu" w rodzinie, Marian Witkiewicz mógł więc mieć na myśli samego Witkacego? Tego już tak łatwo nie da się ani w stu procentach wykluczyć, ani potwierdzić.

- Nie po raz pierwszy ludzie zwracają się do mnie z podobnym pytaniem - przyznaje profesor. - Ta rodzina jest bardzo mocno rozgałęziona. Podstawowe pytanie jest takie: skąd się dokładnie wywodzi rodzina Matiasa? Jeżeli ze Żmudzi, to jest to "ta" gałąź Witkiewiczów, w której jest ojciec Witkacego i on sam. Choć akurat Witkacy nie urodził się na Żmudzi. Ale jest to pewnego rodzaju sprawdzian. Bardzo istotna jest więc odpowiedź na pytanie, w jakiej miejscowości urodził się dziadek piłkarza. Byłaby to ważna wskazówka - mówi.

Czy Stelmach bądź sam Matias próbowali się kontaktować z innymi potomkami rodziny Witkiewiczów? - Myślałem o tym, ale z powodu nawału pracy jeszcze się tego nie podjąłem - przyznaje skaut Wisły.

Krewny, o którym uczą w szkołach

A piłkarz dopiero przymierza się do poważniejszych poszukiwań tropów przeszłości. - Tak naprawdę nie znam zbyt dobrze dokonań rodziny Witkiewiczów - ani Stanisława, ani Stanisława Ignacego - mówi Vitkieviez.

Kiedy przybliżamy mu dokonania Stanisława Ignacego Witkiewicza, nie może wyjść z podziwu. - Cały czas chyba nie do końca zdaję sobie sprawę, jak ważna to była postać dla polskiej kultury - odpowiada.

Przypadek Vitkievieza przypomina inną historię o odnalezionym w Ameryce Południowej krewnym znanego polskiego literata. Jakiś czas temu w poszukiwaniu rodzinnych korzeni trafił do Krakowa urodzony w Argentynie Aldo Vargas-Tetmajer. Jest to oczywiście daleki krewny poety Kazimierza Przerwy-Tetmajera.

Szkatuła babci

Vitkieviez przyznaje, że w jego domu trudno było o kultywowanie polskich tradycji w kolejnych pokoleniach, bo też i losy rodziny mocno się skomplikowały.

Okazuje się jednak, że babcia Matiasa wciąż ma w domu w Buenos Aires szkatułkę z rodzinnymi pamiątkami. - Ze zdjęciami, różnymi informacjami. Powiedziała, że może mi te rzeczy przesłać - zapowiada Vitkieviez. Czy w szkatule będzie można znaleźć również pamiątki dotyczące Stanisława Witkiewicza bądź nawet Witkacego? Niczego nie można wykluczyć. Jeśli Matias rzeczywiście uzyska dostęp do najcenniejszych rodzinnych pamiątek, będzie mógł rzucić nieco światła na tę zagmatwaną historię.

- Potrzebna jest choćby taka cienka nitka, która nas może zaprowadzić do tego kłębka. Mamy bowiem za mało danych w tej historii. Byłoby interesujące, gdyby można było się z tą sprawą bliżej zapoznać - ekscytuje się prof. Degler.

Podróż do Polski

Sam Matias w wieku 14 lat przeniósł się do Szwajcarii i tam zrobił piłkarską karierę. Grał m.in. w Young Boys Berno czy FC Sankt Gallen. Zaliczył też debiut w kadrze narodowej, co ciekawe- w meczu przeciwko Argentynie. Teraz jednak jest u progu piłkarskiej emerytury. - Jak tylko niższe ligi w Szwajcarii wrócą do gry, rozegram tak naprawdę ostatnie mecze w karierze - przyznaje. - Będę miał więcej czasu dla rodziny.

W tej sytuacji przygody z polską piłką nie ma już mu co wróżyć. Co nie znaczy, że kiedyś nie złoży wniosku o polski paszport. - Myślę, że miałbym szansę ubiegać się o polskie obywatelstwo, ale do tej pory nigdy nie dopełniłem formalności - stwierdza.

Vitkieviez deklaruje, że po zakończeniu kariery będzie miał w końcu czas, by zaplanować podróż do kraju przodków. - Bardzo chciałbym któregoś dnia odwiedzić Polskę. Nigdy tam nie byłem i chciałbym kiedyś to nadrobić. Teraz, gdy mam przerwę od gry w piłkę, coraz mocniej zaczynam się interesować tą rodzinną historią - przyznaje.

Prof. Degler zachęca wszystkich zainteresowanych losem rodziny Witkiewiczów do zapoznania się z dorobkiem badaczy.

Czytaj również:
Sprawili sensację i chcą więcej. "Europejskie puchary? Wszystko jest możliwe"
"Miesiącami graliśmy za darmo. Młodzi nie mieli na jedzenie". Piłkarz wspomina pobyt w Wiśle Kraków

Źródło artykułu: