Koniec zatrważającej serii. Napastnik Stali czekał na gola 2,5 roku!

PAP / Hanna Bardo / Na zdjęciu: Aleksandar Kolew (z lewej) podczas meczu z Górnikiem Zabrze
PAP / Hanna Bardo / Na zdjęciu: Aleksandar Kolew (z lewej) podczas meczu z Górnikiem Zabrze

W poniedziałkowym meczu Górnika Zabrze ze Stalą Mielec (2:1) jedynego gola dla gości zdobył Aleksandar Kolew. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na to trafienie czekał od sierpnia 2018 roku.

W 6. minucie poniedziałkowego meczu Górnika Zabrze ze Stalą Mielec goście wyszli na prowadzenie po strzale głową Aleksandara Kolewa. W normalnych okolicznościach nie wywołałoby to większej sensacji, ot bramka jakich wiele. W tym przypadku mówimy jednak o przerwaniu niewyobrażalnej serii - Kolew trafił do siatki przeciwnika po 2,5 roku. Jak na napastnika jest to wynik wręcz zawstydzający.

- Cieszę się, że strzelił tę upragnioną bramkę, bo dawno taka rzecz mu się nie przytrafiła. Dla mnie jednak najważniejsza jest drużyna, a fakty są takie, że przegraliśmy - powiedział trener Stali Leszek Ojrzyński.

Dodajmy, że kiedy Kolew strzelał ostatniego gola, był jeszcze piłkarzem Arki Gdynia, a dokładnie 18 sierpnia 2018 roku pokonał bramkarza Wisły Płock. Później się zaciął i nie strzelił gola w 35 kolejnych spotkaniach. W międzyczasie zmieniał też kluby. Nie pomogły mu barwy Rakowa Częstochowa (6 meczów), kazachskiego Kajsara Kyzyłorda (13 meczów). Dopiero w Stali udało mu się przerwać niekorzystną serię, a podkreślmy, że w drużynie prowadzonej przez trenera Ojrzyńskiego był to dla niego dopiero drugi mecz.

- Cenię u niego wiele aspektów. Potrafi uderzyć głową, dysponuje dobrym strzałem lewą nogą. Ponadto pracuje dla drużyny - wymienił atuty Kolewa trener Ojrzyński.

Jeśli policzyć czas boiskowy wyłącznie w Polsce, Kolew czekał na tego gola dokładnie 1429 minut. Jak wyliczył portal Ekstrastats.pl, kolejni napastnicy czekający na przełamanie to: Patryk Szysz (914 minut), Cillian Sheridan (905), Marko Roginić (778), Jakub Arak (672), Marcos Alvarez (589).

CZYTAJ TAKŻE:
Falstart Rakowa. Koniec marzeń o tytule?
Lech Poznań wreszcie bez osłabień. Wracają najważniejsi piłkarze

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

Komentarze (0)