Z fatalnej strony zaprezentował się Juventus FC w pierwszym spotkaniu z FC Porto. Piłkarze i kibice Starej Damy mogą się cieszyć, że przegrali zaledwie 1:2 i przed rewanżem ich sytuacja nie jest zła. To jednak ich jedyny powód do jakiejkolwiek radości.
Mistrz Włoch zagrał po prostu koszmarny mecz, a jednym z tych, którzy zawiedli najbardziej, jest Cristiano Ronaldo.
Portugalski gwiazdor był zupełnie niewidoczny i w niczym nie pomógł drużynie w środowy wieczór. Tak naprawdę pokazał się dopiero w doliczonym czasie gry, gdy wpadł z piłką w pole karne gospodarzy i przewrócił się po starciu z Zidou. Powtórki wykazały, że mogło tam dojść do przewinienia, jednak gwizdek sędziego milczał (WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
I to by było na tyle. Trochę mało jak na największą gwiazdę drużyny i zawodnika, który w Lidze Mistrzów strzelił w całej karierze aż 134 gole.
Włosi nie ukrywają rozczarowania postawą CR7. "La Gazzetta dello Sport" surowo oceniła Portugalczyka i wystawiła mu za te spotkanie notę "4.5" - gorzej oceniony został jedynie Rodrigo Bentancour.
"Rozegrał jedno z najgorszych spotkań w swojej karierze w Lidze Mistrzów. Po prostu nie było go na boisku. Jeśli chce jeszcze kiedykolwiek wygrać te rozgrywki, musi wyzbyć się syndromu ducha" - pisze dziennik "La Stampa".
Z kolei dziennikarz Mario Sconcerti nie miał oporów by nazwać jego występ "kompromitującym". - On musi pomagać w takich momentach, gdy nie idzie. Ale on zniknął, po prostu go nie było - pisze na łamach "Corriere dello Sport".
W rewanżu Juve do awansu wystarczy skromne 1:0 i zespół Andrei Pirlo może tego dokonać i bez Ronaldo. Jednak co, gdy do Piemontu przyjedzie Bayern czy rozpędzone PSG? Wtedy Portugalczyk nie będzie mógł znikać na 90 minut.
Włoskie media bez litości dla Juventusu. Czytaj więcej--->>>