Szczerość Marcina Brosza. Wprost wypowiedział się o występie Górnika Zabrze w Gdańsku

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marcin Brosz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marcin Brosz

Marcin Brosz nie próbował tworzyć własnej rzeczywistości po przegranym 0:2 meczu w Gdańsku z Lechią. Przyznał, że jego drużyna nie zrobiła przewagi w żadnym aspekcie gry, przez co zwycięstwo w Gdańsku było dla niej po prostu niemożliwe.

Przed sobotnim spotkaniem, Górnik Zabrze mógł nawet awansować na podium PKO Ekstraklasy. Zabrzanie nie spisali się jednak dobrze w meczu w Gdańsku, a bramki zdobyte przez Macieja Gajosa i Flavio Paixao mogą się wydawać najmniejszym wymiarem kary ze strony Lechii Gdańsk.

- W piłce wygrywa i przegrywa zespół, a na wynik składają się pojedynki - zarówno gdy mamy piłkę, jak i gdy jej nie mamy. My nie zwyciężaliśmy tych pojedynków i z tego wynikał fakt, że nie robiliśmy przewagi i nie dostarczaliśmy piłki do zawodników ofensywnych. Sytuacji było zbyt mało, by myśleć o wywiezieniu punktów z Gdańska - powiedział wprost Marcin Brosz.

Zabrzanie w Gdańsku nie dawali rady w defensywie. - Szukamy optymalnych rozwiązań, stąd następują zmiany. Liczymy, że ustabilizujemy linię obrony i pomocy w grze defensywnej. Musimy pracować jako zespół, nie tylko indywidualnie, bo kluczowe jest wygrywanie pojedynków bezpośrednich. Gdy nawet piłka przejdzie, musimy wspierać kolejnego zawodnika poprzez asekurację i zamknięcie pola, co nie zawsze nam się udawało w Gdańsku - podkreślił Brosz.

Czytaj także: 
Nowy lider, Lechia pnie się w tabeli 
Marcin Kamiński wróci do Polski?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

Komentarze (1)
avatar
Baltazar Gąbka
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Brosz...wiadomo że się gra tym co się ma,wiekszośc grajków z KSG nadaje się do tarmoszenia buraków.Tu nawet klopp by nic nie wymyślił