"Katowicka policja zatrzymała 20-letniego Patryka G., prawego obrońcę Gieksy, oraz dwóch jego kolegów" - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Piłkarz i jego kompani podczas zatrzymania byli pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia doszło w niedzielę rano w centrum Katowic. Policja otrzymała telefonicznie anonimowe zgłoszenie, że ktoś demoluje samochody zaparkowane przy ulicy Moniuszki. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy z oddziałów prewencji.
Okazało się, że Patryk G. razem z dwoma mężczyznami zniszczyli trzy pojazdy. Stwierdzono m.in. uszkodzenia karoserii i urwane albo stłuczone lusterka. Sprawcy wprawdzie uciekli, ale policjanci zdołali ustalić ich rysopisy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!
Jednego z nich namierzono w Siemianowicach Śląskich. Znaleziono przy nim narkotyki. Patryka G. i trzeciego ze sprawców udało się zaskoczyć, kiedy... spali w samochodzie.
"Kilka minut później w jednym z zaparkowanych przy ulicy aut mundurowi znaleźli dwóch kolejnych 20-latków. Mężczyźni byli pijani i mieli 1,4 i 1,9 promila w wydychanym powietrzu. Auto, w którym spali, nie było ich" - czytamy na stronach "GW".
Piłkarz GKS-u Katowice i kolega, z którym był w aucie, przyznali się do zniszczenia pojazdów w centrum miasta. Obaj tłumaczyli się, że wracali z imprezy i... "coś im odwaliło".
Michał Kajzerek, rzecznik prasowy Gieksy, przekazał "GW", że młody zawodnik został już ukarany przez klub. Patryk G. otrzymał naganę, a także karę finansową, która zostanie przekazana na cele społeczne.
Zobacz:
Zamaskowani kibice chcieli wedrzeć się na stadion! Gorąco po derbach w Bundeslidze
Piłkarscy pseudokibice zatrzymani. Rozprowadzali narkotyki