Robert Lewandowski nie zwalnia tempa i dalej strzela jak na zawołanie. Teraz wbił dwa gole w starciu z 1.FC Koeln, a jego Bayern Monachium wygrał 5:1. Polak umocnił się na pozycji lidera Bundesligi, rywale mają do niego dużą stratę.
"Lewy" utworzył sobie autostradę do kolejnego tytułu króla strzelców z rekordowym dorobkiem. Nikt na tym etapie rozgrywek, czyli po 23 kolejkach, nie miał 28 goli. Mało tego - niewielu dotychczasowych królów strzelców Bundesligi wygrywało klasyfikację z tym lub lepszym wynikiem.
W dotychczas rozegranych 57 sezonach (Bundesliga w obecnej formule funkcjonuje od 1963 r. - przyp. red.) tylko 11 razy król strzelców zdobywał 30 bramek lub więcej. Dwa razy udało się to Lewandowskiemu - w sezonach 2015/2016 (30) i 2019/2020 (34). Rekordem ligi jest 40 bramek Gerda Muellera z sezonu 1971/1972.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Gdyby przełożyć 28 bramek "Lewego" z tego sezonu na wyniki wszystkich zwycięzców z przeszłości, w większości przypadków Polak wygrywałby w cuglach. Jego wynik dawałby tytuł króla strzelców przez 30 sezonów z rzędu. W latach 1982-2011 większość zwycięzców miała na koncie ok. 20 bramek, rzadko kiedy więcej. Z 28 trafieniami klasyfikację strzelecką wygrywali Grafite w 2008 i Mario Gomez w 2011 r.
Licząc wszystkie kampanie od 1963/1964, wynik "Lewego" pozwoliłby się cieszyć z korony króla strzelców aż 42 razy: w 1965, 1967-68, 1971, 1975-76, 1978-80, 1982-2011, 2013-15 i 2019-2020.
Lewandowski ma już dziś więcej bramek na koncie, niż gdy zostawał królem strzelców w 2014 (20 goli) i 2019 (22).
Czytaj też:
Media po wysokiej wygranej Bayernu
Zobacz bramkę Lewandowskiego przeciwko Koeln