Fortuna Puchar Polski: koniec sezonu dla Lecha Poznań! Raków Częstochowa w półfinale

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dani Ramirez (z lewej) i Igor Sapała
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dani Ramirez (z lewej) i Igor Sapała

To koniec sezonu dla Lecha Poznań! Wicemistrz kraju odpadł z Fortuna Pucharu Polski po bardzo słabym występie i porażce 0:2 z Rakowem Częstochowa.

Dla "Kolejorza", który w lidze ma ogromne straty do czołówki (obecnie od podium dzieli go 9 pkt.) wtorkowe starcie miało potężną stawkę, lecz to goście zaczęli je lepiej. Nie oddali pola rywalowi, przejęli inicjatywę i atakowali zdecydowanie częściej niż przygaszona ekipa Dariusza Żurawia.

Już w 7. minucie czujność Filipa Bednarka sprawdził z ostrego kąta Daniel Szelągowski - ten sam, który jesienią w PKO Ekstraklasie uratował dla Rakowa remis (3:3) indywidualną akcją przez pół boiska.

W meczu pucharowym obu zespołów tylu fajerwerków nie było. Bramkarz częstochowian Dominik Holec rzadko był zmuszany do wielkiego wysiłku, a w pierwszej połowie musiał się wykazać tylko przy główce Jana Sykory. Później po drugiej stronie boiska zadrżała poprzeczka, gdy z rzutu wolnego huknął w nią Ivi Lopez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Po zmianie stron widowisko na 20 minut stało się przeraźliwie słabe. "Kolejorz" zniwelował wprawdzie przewagę w polu przeciwnika, ale grał tak niedokładnie, że jego kibice mogli tylko łapać się za głowy.

Podopieczni Marka Papszuna też nie porywali, jednak w ostatniej fazie meczu wrzucili wyższy bieg i rozstrzygnęli losy awansu. Prowadzenie objęli w 69. minucie, gdy po krótkim rozegraniu autu, Patryk Kun perfekcyjnie dośrodkował do Andrzeja Niewulisa, a ten zgubił krycie Thomasa Rogne i strzałem głową nie dał szans Filipowi Bednarkowi.

Lech nie miał żadnego pomysłu na odpowiedź, a kilka minut później stracił wszelkie nadzieje. To była podobna sekwencja zdarzeń. Rogne fatalnym podaniem wsadził na minę Alana Czerwińskiego, piłkę przejął Kun, który natychmiast podał do Vladislavsa Gutkovskisa, zaś Łotysz trafił do siatki precyzyjnym uderzeniem przy słupku.

Cztery dni wcześniej "Kolejorza" stać było na zabójczą końcówkę w derbach Poznania z Wartą (2:1), jednak tym razem nie pokazał nic, co mogłoby mu zagwarantować powtórkę. To Raków zresztą mógł wygrać jeszcze wyżej, bo w słupek z ostrego kąta potężnie strzelił Lopez.

Częstochowianie zameldowali się w półfinale Fortuna Pucharu Polski, a Lechowi pozostaje tylko walka w lidze, gdzie plasuje się w środku stawki i jego szanse na powrót do czołówki są znikome.

Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2 (0:0)
0:1 - Andrzej Niewulis 69'
0:2 - Vladislavs Gutkovskis 77'

Składy:

Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Bartosz Salamon, Antonio Milić (60' Thomas Rogne), Tymoteusz Puchacz, Jesper Karlstrom (76' Nika Kwekweskiri), Pedro Tiba, Jan Sykora, Dani Ramirez (76' Filip Szymczak), Jakub Kamiński (69' Michał Skóraś), Aron Johannsson.

Raków Częstochowa: Dominik Holec - Kamil Piątkowski, Andrzej Niewulis, Jarosław Jach, Fran Tudor, Marko Poletanović (62' David Tijanić), Igor Sapała, Patryk Kun, Ivi Lopez (80' Marcin Cebula), Vladislavs Gutkovskis (90' Jakub Arak), Daniel Szelągowski (62' Ben Lederman).

Żółte kartki: Tymoteusz Puchacz, Pedro Tiba, Bartosz Salamon, Jan Sykora (Lech Poznań) oraz Marko Poletanović, Jarosław Jach (Raków Częstochowa).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Komentarze (14)
Jab
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To smutne że Lech jest tak słaby . 
avatar
smeagol
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla wszystkich w klubie, przede wszystkim dla walczącego pana Piotra, usmiechnietego pana Tomasza oraz przesympatycznego Pana Dariusza. 
avatar
olobolooo
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Adam Małysz wściekły i grzmi: Myślałem, że jest bardzo stanowczym trenerem, który postawi tę dyscyplinę na nogi :) 
avatar
Marek organowy
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Haha! Ch..ów jest trzech: arka, górnik i lech! :) Lech, przepraszam, lech, a właściwie amika wronki, będzie posysal w pierwszej lidze. :)) 
avatar
Wiesiek Kamiński
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętne powiedzenie na lata Puchacza...przyjedzie Mainz i walniemy ich w trąbę...tego by w żadnym kabarecie ,nie wymyślili...a Puchacza to by na żadne wsi koło Mainz nie zatrudnili...tak się k Czytaj całość