Fortuna Puchar Polski: Legia Warszawa za burtą! Piast Gliwice był cierpliwy i do bólu skuteczny!
Piast Gliwice wyrwał awans do półfinału Fortuna Pucharu Polski. Ekipa trenera Waldemara Fornalika pokonała w Warszawie Legię 2:1 po golach Jakuba Świerczoka i Tiago Alvesa.Ale historia spotkań Legii z Piastem przemawiała na korzyść ekipy trenera Waldemara Fornalika. Mistrzowie kraju nie wygrali żadnego z pięciu ostatnio rozegranych spotkań z drużyną ze Śląska. A sam szkoleniowiec gliwiczan przekonywał przed meczem, że jego zespół nie stał na straconej pozycji.
- Ostatnio graliśmy z Pogonią, która w tamtym czasie była liderem i też przeszliśmy tę przeszkodę. Teraz Legia jest liderem, więc to zadanie jest równie trudne, może poprzeczka pójść wyżej, ale ze swej strony zrobimy wszystko, żeby zagrać jak najlepiej i awansować dalej - zapowiadał trener Piasta w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!
Piastunki rozpoczęły mecz na stadionie przy Łazienkowskiej najlepiej jak tylko się dało, czyli golem, wykorzystując kiepski czas reakcji obrońców. Wrzutka z prawej strony Arkadiusza Pyrki została wybita przez jednego z obrońców, który krył Michała Chrapka. Defensywa gospodarzy zapomniała jednak o Jakubie Świerczoku, który nie miał prawa pomylić się przy strzale z kilku metrów.
Od tego czasu Legioniści zepchnęli przeciwników do obrony i próbowali zadawać ciosy. Przy czym słowo "próbowali" jest tu jak najbardziej uzasadnione, bo gliwiczanie byli bardzo szczelni w obronie i często łapali przeciwników na pułapki ofsajdowe. Od 30. minuty bronili się już właściwie całym zespołem, a to tylko frustrowało ekipę trenera Czesława Michniewicza.
Najlepszą okazją dla mistrzów kraju w pierwszej połowie nadeszła w 28. minucie po stałym fragmencie gry. Filip Mladenović wrzucił piłkę z rzutu wolnego na głowę Mateusza Wieteski, a ten trafił w słupek. Na grząskiej murawie w Warszawie górne piłki miały większe szanse powodzenia, ale do przerwy nie udało się gospodarzom pokonać Frantiska Placha.
W drugiej części gry Legia tak zepchnęła Piasta pod pole karne, że Cezary Miszta był właściwie bezrobotny. Michniewicz stopniowo zwiększał siłę rażenia w ataku wprowadzając Waleriana Gwilię, Nazarija Rusyna i Rafaela Lopesa. Ten ostatni w końcu w 66. minucie znalazł drogę do gliwickiej bramki po świetnej asyście Filipa Mladenovicia. Serb balansem ciała zgubił Arkadiusza Pyrkę i wrzucił piłkę idealnie na głowę Portugalczyka.
Miejscowi po tym goli nie chcieli odpuszczać i dalej atakowali niemal całym zespołem. Wyszło im to jednak bokiem w 78. minucie, gdy kosztowną stratę zaliczył Artem Szabanow. Piłkę przechwycił rezerwowy Tiago Alves i popędził w stronę bramki. Po drodze ograł Mateusza Wieteskę, a następnie w sytuacji sam na sam z Misztą posłał piłkę do bramki tuż obok golkipera warszawskiej ekipy.
Dwie doskonałe do wyrównania w ostatnich minutach okazje miał jeszcze Gwilia. W 80. minucie jego strzał kapitalnie odbił Plach, a w doliczonym czasie gry Gruzin spudłował z czterech metrów. Tym samym nadzieje o kolejnym Pucharze Polski dla Legii prysły. Do półfinału awansował Piast, który tego wieczora nabiegał się za piłką. Był cierpliwy, ale i skuteczny, w odróżnieniu od gospodarzy.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 1:2 (0:1)
0:1 - Jakub Świerczok 8'
1:1 - Rafael Lopes 66'
1:2 - Tiago Alves 78'
Legia: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk (46' Josip Juranović), Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Paweł Wszołek (60' Rafael Lopes), Bartosz Slisz, Andre Martins (56' Walerian Gwilia), Filip Mladenović - Bartosz Kapustka, Luquinhas (80' Ernest Muci)- Kacper Kostorz (60' Nazarij Rusyn).
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Tomas Huk, Jakub Holoubek - Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (75' Tiago Alves) - Arkadusz Pyrka, Michał Chrapek (64' Patryk Lipski), Dominik Steczyk (65' Mateusz Winciersz) - Jakub Świerczok (75' Michał Żyro)
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Slisz (Legia) - Chrapek (Piast)
Czytaj też:
Powiew optymizmu w Cracovii. Michał Probierz wierzy, że "Pasy" nabiorą rozpędu
Paulo Sousa ma duże pole manewru w ataku. Snajper Piasta zgłosił akces do kadry
-
Jarpen Zgłoś komentarz
hmm@ I nadal się śmieją z Lecha haha. Miał być przecież europejski format. Szabanow to jakaś masakra,wolny bez myślny,kupa dziecinnych błędów. Tak wyglądają transfery last minute. -
15MP 19PP Zgłoś komentarz
Ilu tu antylegijnych chuliganów ;D -
Kulfonik76 Zgłoś komentarz
pomyślenia żeby tak sędziować żeby Legła nie wygrała,wszystkie mecze legły powinienem sędziować Marciniak.Skandal!!!! -
Wiesiek Kamiński Zgłoś komentarz
Lanserka Kapustki znowu Borkom,Kołtoniom i innym marnym ekspertom znowu nie wyszła ! -
hmm Zgłoś komentarz
a tak się śmiały białe nylony z LECHA haha UPS -
A my swoje Zgłoś komentarz
Nie widzę tutaj sensacji, a tak brzmi nagłówek. Stefańskiego Daniela zabrakło, za to natrzodził w innym meczu. Powinien prowadzić spotkania czwartej ligi. -
krogulca stary Zgłoś komentarz
Jeszcze wczoraj miał byc dublet ha ha. Za chwilę okaze się, że i MP nie będzie. Może to i lepiej, nie będzie posmiewiska w Europie. BRAWO PIAST -
ORFEUSZ Zgłoś komentarz
i po pucharze , teraz jeszcze kilka meczy do tyłu i po Legii i po Michniewiczu -
witekp Zgłoś komentarz
Telefon Cześkowi się zepsuł? -
Peter Stiepa Zgłoś komentarz
jako kibic Legii ja sie ciesze, ze koniec pucharu Bonka. Strata czasu, mamy ich 19cie Legia musi zdobyc mistrza i wreszcie cos zrobic w pucharach. -
JS2015 Zgłoś komentarz
Fornalik zna się na rzeczy bo zespół to jedno ale przygotowanie skutecznego planu to klucz. -
Darko1407 Zgłoś komentarz
emerytury to ja pytam gdzie są skauci którzy jeżdżą po Polsce i szukają talentów, chociaż Legia ma to do siebie że nawet talentów nie ogarnia Lewandowski jest przykładem SZACUN Dla PIASTA -
Piotr Prokopiuk Zgłoś komentarz
jaki sensacyjny wynik??? sensacją było by , gdyby legła tan mecz wygrała...