W ostatniej kolejce Lechia Gdańsk dzięki dużemu szczęściu wygrała w Mielcu 1:0.- Nie ukrywałem, że dopisało nam szczęście. Nie był to nasz wielki mecz, wymagamy od siebie lepszej gry i będziemy do tego dążyć. Trafiliśmy na zdeterminowanego rywala i obraz gry mógł tak wyglądać. Próbowaliśmy pragmatycznego ustawienia z trzema nominalnymi napastnikami i nie do końca to wyszło, ale pracowaliśmy w tym tygodniu nad tymi aspektami, bo kolejny mecz będzie miał wiele elementów wspólnych - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii.
Podobne warunki co Stal może w sobotę postawić przed gdańszczanami Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jesteśmy przygotowani do tego spotkania. To bardzo trudne mecze i nieprzypadkowo Podbeskidzie wygrało z Legią i Górnikiem. Oni mają 8 punktów w wiosennych meczach, co jest bardzo dobrym dorobkiem. To drużyna, która dobrze pracuje i jest zdeterminowana - ocenił Stokowiec.
- Spodziewamy się kolejnego bardzo ważnego meczu. Do niedawna narzekaliśmy, że Lechia nie walczy, brakuje jej determinacji, ale teraz to jest. Może brakuje jakości, ale czasami potrzeba pragmatyzmu, by wykorzystać skład jaki jest, patrzeć na przeciwnika, na boiska. Trzeba do determinacji dołożyć jakość w ofensywie. Cieszę się, że dochodzą kolejni zawodnicy jak Bartek Kopacz i jedziemy bardzo spięci pamiętając z tyłu głowy, że odnieśliśmy trzy zwycięstwa. Chcemy więcej - dodał trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Za kartki pauzuje Karol Fila. Lechia ma problemy kadrowe również na środku obrony i na skrzydłach. - Sytuacja nie jest najlepsza, bo nie będziemy mieli wszystkich zawodników do dyspozycji. Poza Karolem Filą nie będą do dyspozycji Michał Nalepa i Joseph Ceesay. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Kenny'ego Saiefa. Każdy by chciał, byśmy grali fajnie, widowiskowo, ale może być tak, że znów zagramy bez podstawowych skrzydłowych, którzy pokazywali się dobrze - przyznał wprost Piotr Stokowiec.
Kwestie kadrowe determinują konieczność korekty taktyki. - Można mieć ideę, pomysł, ale trzeba dostosować środki do grania. Przede wszystkim chcemy wygrać mecz i podtrzymać serię, grając na zero z tyłu. Podbeskidzie to kolejny mocno zdeterminowany przeciwnik. Chcemy stwarzać większe znaczenie na połowie rywala. Porozmawialiśmy szczerze, drużyna jest świadoma co chcemy grać i czego się oczekuje, ale dysponujemy takim, a nie innym składem i dla nas najważniejsze jest to, by z tego były efekty. Spróbujemy połączyć pragmatyzm z kolorem i widowiskowością w ofensywie - podsumował trener Lechii Gdańsk.
Czytaj także:
Szykuje się debiut w Podbeskidziu
Mały thriller w Mielcu