Legia Warszawa wykonała olbrzymi krok w kierunku obrony tytułu mistrzowskiego. Twierdza Wrocław padła po raz pierwszy w tym sezonie, a wszystko za sprawą akcji Pawła Wszołka z 64. minuty.
Był to pierwszy celny strzał Legii w tym meczu. Można więc powiedzieć, że goście byli do bólu skuteczni. Śląsk Wrocław po stracie gola nie miał argumentów, żeby odpowiedzieć, a przecież do tego momentu wrocławianie spisywali się całkiem przyzwoicie i wydawało się, że dobra seria na własnym stadionie zostanie podtrzymana.
Najlepszą okazję dla Śląska zmarnował w drugiej połowie Bartłomiej Pawłowski. Gospodarze mają czego żałować, bo z perspektywy całego meczu nie byli gorsi od Legii. Nie potrafili jednak wykorzystać stwarzanych sytuacji, a tych nie było aż tak dużo. Oglądaliśmy sporo strzałów z dystansu, ale większość z nich była blokowana. Tak naprawdę Artur Boruc musiał wykazać się raz, gdy obronił strzał Roberta Picha z ostrego kąta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Inna sprawa, że stojący w bramce Śląska Matus Putnocky też nie miał zbyt wiele pracy. Słowak musiał kilka razy wyłapać piłkę po dośrodkowaniach, a jedyną skuteczną interwencję po strzale zanotował w końcówce, gdy zaskoczyć próbował go rezerwowy Tomas Pekhart. Najskuteczniejszy piłkarz PKO Ekstraklasy w tym sezonie nie strzelił jednak gola, choć miał parę sytuacji. Oprócz tej z końcówki było jeszcze uderzenie głową po dośrodkowaniu Filipa Mladenovicia, jednak zespół Śląska uratował wówczas słupek.
Patrząc całościowo, spotkanie było bardzo wyrównane, mieliśmy sporo dośrodkowań z obu stron, początkowo żadna z drużyn nie chciała się otworzyć, przez co sytuacji było niewiele. Nie był to jednak zły mecz. Oba zespoły atakowały fragmentami, raz lepiej wiodło się gospodarzom, raz gościom, często brakowało ostatniego podania, żeby dojść do okazji strzeleckiej.
Po strzeleniu gola Legia pokazała jednak klasę, ponieważ w zasadzie nie dopuszczała Śląska do własnego pola karnego. Goście grali bardzo mądrze, długo utrzymywali się przy piłce i nie pozwalali wrocławianom na wiele. Śląsk był kompletnie bezradny, nie miał żadnych argumentów, żeby doprowadzić do remisu. Nie pomogły zmiany zastosowane przez trenera Vitezslava Lavickę i ostatecznie Legia jako pierwszy zespół w tym sezonie wywiozła z Wrocławia komplet punktów.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 Paweł Wszołek 64'
Składy:
Śląsk: Matus Putnocky - Guillermo Cotugno (85' Mateusz Praszelik), Łukasz Bejger, Mark Tamas, Dino Stiglec - Lubambo Musonda, Mathieu Scalet, Patryk Janasik, Robert Pich (78' Waldemar Sobota), Bartłomiej Pawłowski (70' Marcel Zylla) - Erik Exposito (78' Fabian Piasecki).
Legia: Artur Boruc - Josip Juranović, Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Walerian Gwilia, Bartosz Kapustka, Filip Mladenović - Rafael Lopes, Szymon Włodarczyk (50' Tomas Pekhart).
Żółte kartki: Bejger, Pich, Cotugno (Śląsk) oraz Szabanow, Boruc (Legia).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Legia Warszawa | 30 | 19 | 7 | 4 | 48:24 | 64 |
2 | Raków Częstochowa | 30 | 17 | 8 | 5 | 46:25 | 59 |
3 | Pogoń Szczecin | 30 | 15 | 7 | 8 | 36:23 | 52 |
4 | Śląsk Wrocław | 30 | 11 | 10 | 9 | 36:32 | 43 |
5 | Warta Poznań | 30 | 13 | 4 | 13 | 33:32 | 43 |
6 | Piast Gliwice | 30 | 11 | 9 | 10 | 39:32 | 42 |
7 | Lechia Gdańsk | 30 | 12 | 6 | 12 | 40:37 | 42 |
8 | KGHM Zagłębie Lubin | 30 | 11 | 8 | 11 | 38:40 | 41 |
9 | Lech Poznań | 30 | 9 | 10 | 11 | 39:38 | 37 |
10 | Górnik Zabrze | 30 | 10 | 7 | 13 | 31:33 | 37 |
11 | Jagiellonia Białystok | 30 | 10 | 7 | 13 | 39:48 | 37 |
12 | Wisła Kraków | 30 | 8 | 9 | 13 | 39:42 | 33 |
13 | Wisła Płock | 30 | 8 | 9 | 13 | 37:44 | 33 |
14 | Cracovia | 30 | 8 | 13 | 9 | 28:32 | 32 |
15 | Stal Mielec | 30 | 6 | 11 | 13 | 31:47 | 29 |
16 | Podbeskidzie Bielsko-Biała | 30 | 6 | 7 | 17 | 29:60 | 25 |
CZYTAJ TAKŻE:
Przybity trener Stali Mielec. "Mam już serdecznie dosyć"
Kiedy Raków wróci do Częstochowy? Poznaliśmy możliwy termin