Okazuje się, że bezpośredni wpływ na decyzję Krzysztofa Piątka miał... Zlatan Ibrahimović, który w styczniu 2020 roku zasilił AC Milan. W pierwszym styczniowym spotkaniu Serie A Polak wybiegł w podstawowej jedenastce, ale został zmieniony przez Szweda w 55. minucie. Później, w trzech kolejnych ligowych spotkaniach, to Ibra grał w pełnym wymiarze czasowym, a Piątek cały czas siedział na ławce.
"Czy nie zabrakło ci cierpliwości w Milanie?" - pytał Roman Kołtoń polskiego napastnika w programie "Prawda Futbolu" na YouTubie. - Przede wszystkim przyszedł Ibra. Ja chciałem grać. Dobrze przygotować się do mistrzostw Europy. Nie wyobrażałem sobie siedzenia na ławce przez 5-6 meczów pod rząd. Tak naprawdę, jak Ibra zaczyna mecz od początku, to praktycznie nie schodzi, chyba, że ma urazy - nie ukrywa Piątek.
W połowie stycznia Piątek zagrał jeszcze w 1/8 finału Pucharu Włoch ze Spal. Zdobył gola i miał asystę, ale w kolejnych dwóch meczach Serie A nie dostał chwili szansy. - Tak to wyglądało. Od początku jego przyjścia nie zagrałem nawet minuty w lidze (...) Może zabrakło mi cierpliwości, ale taką podjąłem decyzję - dodał Piątek.
Przez rok gry w Mediolanie Polak zagrał w 41 meczach, w których strzelił 16 goli. Pod koniec stycznia za 24 mln euro trafił do Herthy Berlin, gdzie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.
Co ciekawe, w dotychczasowych 39 meczach Herthy w Bundeslidze Piątek zawsze pojawiał się na boisku. 23 razy wybiegał w podstawowej jedenastce, a 16-krotnie wchodził z ławki. Jego bilans to 10 goli i 3 asysty.
Czytaj też:
-> Nowa szatnia za Krzysztofa Piątka. Mały wielki świat Lechii Dzierżoniów
-> Krzysztof Piątek znów odpalił pistolety. Piękny gol w "polskim" meczu (wideo)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!