Nie Arłamów, jak miało to miejsce przed Euro 2016 oraz mundialem w 2018 roku, a Opalenica będzie bazą reprezentacji Polski. To właśnie w tej podpoznańskiej miejscowości zakwaterowani będą nasi reprezentanci na przełomie maja oraz czerwca, szlifując formę przed mistrzostwami kontynentu.
Pierwszą wizytę w ośrodku ma już za sobą Paulo Sousa. Jak ustaliły WP SportoweFakty, selekcjoner był zadowolony z tego, co zastał na miejscu.
Portugalczykowi zaprezentowano całą dostępną bazę w tym m.in. siedem boisk, które znajdują się na terenie ośrodka, ale także wszelkie inne miejsca jak choćby strefę pracy dla mediów czy strefę wywiadów. Jak informował Piotr Koźmiński, selekcjoner zadawał sporo pytań, jednak nie miał żadnych uwag.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Lata doświadczenia
Dla Opalenicy zapewnienie odpowiednich warunków przygotowań dla piłkarzy to nie pierwszyzna. To właśnie tutaj, przed Euro 2012 gościł Cristiano Ronaldo i reprezentacja Portugalii. Zresztą sam hotel długo z tego faktu korzystał. Pokój, w którym spał pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki, stał się momentalnie wyjątkową atrakcją turystyczną.
Właściciele hotelu stworzyli specjalny pakiet "CR7". Zawierał się w nim nocleg we wspomnianym pokoju gwiazdora, te same masaże oraz menu, którego głównym składnikiem, wzorem Ronaldo, miał być tuńczyk. Jednym z planów po wizycie kadry Polski miałby być podobny pakiet, tyle że imienia Roberta Lewandowskiego.
Zadowolenie po pobycie Portugalczyków było zresztą obustronne. Goście bardzo pozytywnie ocenili swój pobyt w Wielkopolsce. Na zakończenie swojej wizyty wyszli na boisko z ogromnym banerem w barwach portugalskiej flagi, na którym widniał napis: "Dziękujemy Opalenicy!".
Portugalia to jednak nie jedyna reprezentacja, którą goszczono w hotelu "Remes". Odwiedzili go także zawodnicy z Włoch, Danii, Niemiec czy Rosji, a także wielu europejskich klubów.
Na przełomie lipca i sierpnia zeszłego roku pod Poznaniem przebywały chociażby zespoły AS Monaco oraz kobieca drużyna Olympique'u Lyon.
- Nasz hotel zaczyna się liczyć na europejskiej mapie. Przyjazd Monaco to na pewno duże wyróżnienie. Do tej pory żadna francuska drużyna nie przygotowywała się w Polsce - mówił wówczas dyrektor obiektu Jakub Wrobiński.
Gotowi na każde wyzwanie
Podobnie jak wiele tego typu miejsc, właściciele hotelu Remes mocno odczuli efekty pandemii koronawirusa. Mimo to, w trakcie jej trwania byli gotowi podjąć się naprawdę odważnych projektów.
Gdy nie wiadomo było jeszcze jak, i czy w ogóle, uda się dograć sezon PKO Ekstraklasy, właściciel Rakowa Częstochowa - Michał Świerczewski zaproponował, by skoszarować wszystkie zespoły w jednym, odizolowanym od świata, miejscu i tam wznowić rozgrywki.
Pomysł, na który wielu patrzyło z przymrużeniem oka, dla właścicieli kompleksu w Opalenicy wcale nie wydawał się absurdalny.
- Co roku podczas letnich obozów gościmy jednocześnie po 3-4 drużyny, mamy kilka boisk, stadion. Widzę to tak, że każdy zespół dostałby swoje piętro, a posiadamy ich w hotelu pięć - trzy w jednym budynku, dwa w drugim. Każda z drużyn miałaby oddzielną salę na posiłki, którą mogłaby też wykorzystywać do innych celów. Pod względem logistycznym nie byłoby żadnego problemu. Na pewno jestem w stanie to dźwignąć - mówił nam wówczas Wrobiński.
Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale sam fakt gotowości podjęcia wyzwania pokazuje, jakie są możliwości kompleksu. Wrobiński zresztą był gotów pomóc nie tylko Ekstraklasie. Jak zapewniał, gdyby zwrócił się do niego rząd, był gotowy użyczyć hotel do pomocy lekarzom.
Teraz jednak przed Opalenicą dużo bardziej konwencjonalne zadanie. Zapewnienie odpowiednich warunków naszej kadrze. Ta zgrupowanie w Opalenicy rozpocznie 24 maja. Najpierw, przez tydzień Paulo Sousa przyjrzy się piłkarzom. Następnie, 1 czerwca rozegramy pierwszy z meczów kontrolnych przed Euro z Rosją. 8 czerwca natomiast czeka nas ostatni sprawdzian przed europejskim czempionatem - na Stadionie Miejskim w Poznaniu podopieczni Sousy zagrają z Islandią.
Czytaj także:
- Ondrej Duda jest gotowy na mecz z Polakami. "Zdecydowanie nie będą najsłabsi"
- Liga Mistrzów. "Nie ma rzeczy niemożliwych". Ronald Koeman wierzy w awans