[tag=683]
Hertha Berlin[/tag] miała stać się poważnym graczem w Bundeslidze, ale rzeczywistość na razie brutalnie weryfikuje plany. Klub ze stolicy czeka kolejna walka o utrzymanie, bo Krzysztof Piątek i spółka na razie zajmują 15. miejsce. Właściciele jednak nie dają za wygraną i szykują głośny "transfer".
Nie chodzi o kolejnego piłkarza. Berlińczycy tym razem walczą o dyrektora sportowego. Hertha już dogadała się z Fredi Bobiciem, który obecnie pełni tę funkcję w Eintrachcie Frankfurt.
Klub, w którym gra Krzysztof Piątek, zapewni mu świetne zarobki. "Sport Bild" zdradza, że Bobić ma otrzymać 3,2 mln euro rocznie. Na razie jednak Eintracht nie chce oddać swojego dyrektora sportowego, który ma umowę do 2023 roku i oczekuje zapłaty 5 mln euro odstępnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Jeżeli ostatecznie uda się sfinalizować przenosiny dyrektora sportowego, to w Berlinie można spodziewać się rewolucji. Jedną z pierwszych decyzji Niemca ma być zmiana trenera. Pal Dardai ma niewielkie szanse na to, że zachowa posadę po sezonie.
W tej chwili nie wiadomo, kto miałby go zastąpić. Piątek jednak musi przygotować się na to, że przyjdzie mu pracować z już piątym szkoleniowcem w tym klubie. Od jego przyjścia w styczniu 2020 roku miał okazję współpracować z Juergenem Klinsmannem, Aleksandrem Nourim, Bruno Labbadią i dwukrotnie z Dardaiem.
Drużyna Krzysztofa Piątka łapie oddech. "Chcieliśmy koniecznie wygrać" >>
Dyrektor Herthy skrytykował Piątka w przerwie. Pomogło! Niemcy ocenili występ Polaka >>