[tag=4239]
Joan Laporta[/tag] wygrał wybory na nowego prezesa Barcelony. Funkcję miał oficjalnie objąć w środę 17 marca. Hiszpańskie media jednak donoszą, że sprawa poważnie się skomplikowała i w klubie znowu może zapanować chaos.
Wszystko przez jeden przepis w statucie. Nowy zarząd klubu przed przejęciem władzy musi przedstawić gwarancje na kwotę 124,6 mln euro. Laporta był dogadany z firmą energetyczną Audax Renovables, która miała zapewnić 70 mln euro z tej kwoty. Właściciel Jose Elias Navarro jednak nagle się wycofał.
Laporta został na lodzie i musi błyskawicznie znaleźć wsparcie. Ratunku szukał w banku Sabadell, który jednak chce kontrgwarancji. Nowy prezes ma czas do środy, aby znaleźć wsparcie finansowe, a obecnie brakuje mu 70 mln euro.
Portal football-espana.net informuje, że działacz zastanawia się nad pożyczeniem pieniędzy od HPS Partners. W zamian jednak klub będzie musiał płacić 5 proc. odsetek, co z kolei pogorszy sytuację finansową "Dumy Katalonii"
Laporta jednak cały czas szuka innych rozwiązań. W efekcie dzwoni do przedsiębiorców, którym proponuje miejsce w zarządzie w zamian za potrzebne gwarancje finansowe.
Poważny problem powstanie w momencie, gdy nie uda się znaleźć wsparcia. Możliwe, że wówczas będzie konieczność przeprowadzenia kolejnych wyborów. To z kolei doprowadzi do wielkiego zamieszania w klubie. A pamiętać należy, że wszystkiemu przygląda się Lionel Messi, który wciąż nie podjął decyzji, czy po sezonie podpisze nowy kontrakt.
FC Barcelona powalczy o gwiazdę z Realem Madryt! "Wielkie transferowe marzenie" >>
Cena zwala z nóg. Erling Haaland na celowniku potęgi >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)