Pytanie przed rewanżem w Monachium nie brzmi raczej, czy Bayern awansuje, tylko ile goli tym razem strzeli Biancocelestim. Klub z Rzymu ma w swoim składzie zdolnych piłkarzy i pewnie spróbuje sprawić jakąś niespodziankę, ale pierwszy mecz rozwiał wątpliwości, co do różnicy klas między klubami. Bayern spokojnie wypunktował Lazio i rzadko pozwalał rywalom dojść do głosu.
- Mamy za sobą dobre mecze w Lidze Mistrzów i w Bundeslidze. Naszym założeniem jest kontynuacja. Jesteśmy w dobrym okresie i chcemy zwyciężać, żeby budować pewność siebie. Tym bardziej, że zagramy u siebie - mówi Hansi Flick, trener Bayernu. Niemiec nieśmiało zapowiadał konieczność przeprowadzenia zmian w podstawowym składzie. Na przeziębienie narzekał Manuel Neuer, a na uraz mięśniowy Kingsley Coman. Od dłuższego czasu z powodu problemów zdrowotnych nie grają Douglas Costa oraz Corentin Tolisso.
Trener rzymian Simone Inzaghi może załatać obronę Stefanem Radu. Poza zespołem pozostają kontuzjowani Luiz Felipe oraz Manuel Lazzari. "Simo" zaleca swoim podopiecznym celebrowanie meczu w fazie pucharowej Ligi Mistrzów i odrzucenie strachu przed jeszcze większą niż w Rzymie kompromitacją. - Nie byliśmy w tym miejscu od 20 lat. Dlatego trzeba cieszyć się takim wieczorem jak ten w Monachium. Przecież wykonaliśmy cel, jakim był awans z grupy i nasza misja już zakończyła się sukcesem - mówi Inzaghi.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące decyzje Sousy. "Brak powołania dla Kapustki jest ogromnym zaskoczeniem"
Środa będzie zapewne dniem pożegnania ostatniego przedstawiciela Serie A z Ligą Mistrzów. Kluby z Półwyspu Apenińskiego nie są aktualnie konkurencyjne dla europejskich gigantów i nie jest to kwestia jednego, pechowego sezonu. Brakuje im dyscypliny. Wiosną Juventus, Atalanta i Lazio popełniali błędy jak na podwórku i podarowali przeciwnikom worek goli. Zwracał na to zresztą uwagę trener Andrea Pirlo, który powiedział, że jego podopieczni z Turynu nie byli przystosowani do wyższego tempa, intensywności, wymagań po zimowej przerwie w Lidze Mistrzów. Rywale w europejskim pucharze nie wybaczają takich pomyłek jak ci w Italii.
Robert Lewandowski strzelił gola na Stadio Olimpico po błędzie Mateo Musacchio. Argentyńczyk nie potrafił wykonać dobrego podania do Pepego Reiny, a Polak nie miał problemu z umieszczeniem w bramce przechwyconej piłki. Na koncie Lewandowskiego są cztery trafienia, a to trochę mało, żeby obronić koronę króla strzelców Ligi Mistrzów. Lewandowski musi gonić przede wszystkim Erlinga Haalanda. Norweg zdobył 10 goli i jest na dobrej drodze do odebrania prymatu Polakowi. Napastnik Bayernu nie zwykł się jednak poddawać, a rewanż z Lazio wydaje się dobrą okazją do poprawienia statystyk.
W porównaniu z pierwszym meczem przeciwko Bayernowi, Ciro Immobile stał się posiadaczem Złotego Buta także fizycznie. Włoch zwracał uwagę na konferencji prasowej, że nikt nie kwapi się z wręczeniem mu nagrody przez ponad pół roku, więc uroczystość została zorganizowana w poprzednim tygodniu. Pora na występ Immobile na miarę wyróżnienia. W ostatnich tygodniach Ciro snuje się po boiskach, nie strzelił gola od sześciu meczów, a w ostatnich dziewięciu spotkaniach oddał tylko jedno uderzenie do bramki. W pierwszej konfrontacji z Lewandowskim wypadł blado i nie chce pozostać największym rozczarowaniem tego dwumeczu.
Również w środę dokończenie rywalizacji Chelsea FC z Atletico Madryt. Gospodarze mają zaliczkę, ale nie jest ona równie wysoka jak ta Bayernu. Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali pierwszy mecz 1:0 dzięki pięknemu strzałowi Oliviera Girouda. Rewanż mogą rozegrać na Stamford Bridge. Lider La Ligi postara się jeszcze namieszać w dwumeczu. Rok temu Atletico, w podobnie trudnych okolicznościach, wygrało z Liverpool FC na Anfield i liczy na kolejny triumfalny powrót z Anglii.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
Bayern Monachium - Lazio / śr. 17.03.2021 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 4:1.
Chelsea FC - Atletico Madryt / śr. 17.03.2021 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 1:0.
Czytaj także: Profesor Liverpool FC. Dał się wyszumieć Bykom i zaatakował
Czytaj także: Katastrofa Juventusu. Rewelacja awansowała po heroicznej walce