Spotkanie 22. kolejki PKO Ekstraklasy przysporzyło wielu emocji. W ostatecznym rozrachunku Lech Poznań musiał uznać wyższość rywala i przegrał 2:3 na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok.
Miejscowi prowadzili przez większą część meczu po trafieniach Michała Skórasia i Mikaela Ishaka. W drugiej połowie podopieczni Rafała Grzyba odwrócili losy meczu. Na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu wynik ustalił Bartłomiej Wdowik.
Po stronie Lecha w pełnym wymiarze czasowym zagrał Bartosz Salamon. Piłkarz nie potrafił usprawiedliwić słabszej postawy swojego zespołu. - Po takim meczu trudno cokolwiek powiedzieć. My powinniśmy teraz się schować, ciężko pracować, a później wygrać kolejne spotkania i lepiej grać. Nie miało prawa się stać dzisiaj to, co się stało - przyznał na łamach strony internetowej klubu.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Szczęsny podstawowym bramkarzem w kadrze. "O wyborze mógł zdecydować wiek"
Drużyna Dariusza Żurawia zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli. Po przerwie reprezentacyjnej gracze Lecha zmierzą się na wyjeździe z Cracovią.
- Jesteśmy bardzo, bardzo źli i musimy się z tego podnieść, bo to jest poważny cios. Mamy teraz dwa tygodnie, podczas których musimy to wszystko poukładać i od meczu z Cracovią zacząć punktować - powiedział Salamon.
Czytaj także:
Wielki triumf Jagiellonii Białystok i kompromitacja Lech Poznań!
Raków nie wykorzystał szansy i stracił dystans do Pogoni