Goście bez respektu dla rywala
Przed spotkaniem każdy kibic Śląska Wrocław spodziewał się łatwej i bezproblemowej wygranej swoich pupili. Nic bardziej mylnego. Wrocławianie musieli się sporo namęczyć, aby trzy punkty zostały w stolicy Dolnego Śląska. Bytomianie byli równorzędnym rywalem dla zawodników Ryszarda Tarasiewicza, wielokrotnie prezentowali się nawet korzystniej od zielono-biało-czerwonych. Ale po kolei...
Od pierwszych minut goście nie sprawiali wrażenia chłopców do bicia. Gospodarze starali się atakować, jednak te ataki zwykle okazywały się nieudane. Próby zepchnięcia Polonii do defensywy spaliły na panewce. Akcji bramkowych, zarówno z jednej, jak i drugiej strony było jak na lekarstwo. W 10. minucie strzelał Janusz Gancarczyk - o tym uderzeniu pomocnik Śląska chciałby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Parę minut później odpowiedział Marek Bazik, ale piłka nie poleciała nawet w światło bramki. Dopiero w 21. minucie mocno z wolnego przymierzył Janusz Gancarczyk, ale na posterunku był Wojciech Skaba. W 29. minucie to goście powinni objąć prowadzenie. Z rzutu wolnego świetnie zacentrował Bazik, a głową z ostrego kąta uderzał Szymon Sawala - piłka poleciała tuż obok słupka. Odpowiedź Śląska była natychmiastowa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do strzału głową doszedł Sebastian Dudek, lecz chybił celu o niespełna metr.
Co dwie głowy to nie jedna
W 35. minucie szał radości ogarnął kibiców gospodarzy. Janusz Gancarczyk zacentrował z rzutu rożnego, futbolówkę głową ładnie uderzył Tomasz Szewczuk, a ta zatrzepotała w siatce. - Dla Śląska padła piękna bramka ze stałego fragmentu gry. Uczulaliśmy zawodników, że Śląsk ma dobrze opracowane stałe fragmenty gry. Nastąpił gdzieś błąd i straciliśmy gola - opisywał to trafienie Jurij Szatałow, trener bytomian.
Pięć minut później było już 1:1. Z lewej strony boiska precyzyjnie zacentrował Bazik, a głową do siatki trafił zupełnie niepilnowany Grzegorz Podstawek. - Czułem, że dotknąłem piłkę i skierowałem ją do bramki. Cieszy to, ze zdobyłem gola i tylko tyle - wyjaśniał napastnik Polonii, kiedyś były zawodnik Śląska.
Wrocławianie bez ikry
W drugiej połowie kibice oczekiwali lepszej gry, zwłaszcza faworyzowanych zawodników Śląska. Nic z tego. Zespół z Bytomia był bardzo dobrze przygotowany i nie pozwalał wrocławianom na kombinacyjne rozegranie akcji. Ci w pewnym momencie wyglądali tak jakby nie mieli już pomysłu na pokonanie defensywy Polonii. Kolejno szczęścia szukali Janusz Gancarczyk i Tomasz Szewczuk - bez rezultatu. Dwa razy strzelał także Antoni Łukasiewicz - raz niecelnie, potem dobrze spisał się wypożyczony z Legii Warszawa Skaba. W pewnym momencie trener Tarasiewicz zdjął z boiska narzekającego na skurcze Marka Gancarczyka, w jego miejsce do gry desygnował Tadeusza Sochę. Na prawą stronę pomocy zawędrował Krzysztof Wołczek i jak się później okazało była to bardzo trafna decyzja szkoleniowca.
Wołczek strzela, Śląsk wygrywa
W 73. minucie zawodnicy Śląska objęli prowadzenie, którego jak się później okazało nie oddali już do końca pojedynku. Strzał z dystansu oddał Krzysztof Ulatowski, Skaba odbił piłkę do boku wprost pod nogi Wołczka, a ten przymierzył idealnie pod poprzeczkę. - Uważam, że przy drugim golu gdzieś błąd popełnił bramkarz, który mógł sparować piłkę na rzut różny i byłoby po fakcie - stwierdził Szatałow. - Mogłem inaczej wybić piłkę - przyznał się do błędu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl golkiper bytomian.
Piłkarze Polonii oczywiście starali się atakować, ale nie udało im się już zdobyć bramki. Śląsk wygrał z drużyną z Bytomia, dla której była to pierwsza porażka w tym sezonie w lidze. Czy zwycięstwo Śląska było zasłużone? Wrocławianie szczęśliwie zdobyli trzy punkty, a jak wiadomo szczęście sprzyja lepszym. W sobotnim pojedynku lepsi byli gospodarze, bo to oni zgarnęli całą pulę.
Śląsk Wrocław - Polonia Bytom 2:1 (1:1)
1:0 - Szewczuk 35'
1:1 - Podstawek 40'
2:1 - Wołczek 73'
Składy:
Śląsk Wrocław: Vazgec - Wołczek (87' Mila), Celeban, Spahić, Pawelec, Marek Gancarczyk (69' Socha), Łukasiewicz, Ulatowski, Dudek, Janusz Gancarczyk, Szewczuk (75' Biliński).
Polonia Bytom: Skaba - Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys, Barcik, Sawala, Grzyb, Radzewicz (63' Tomasik), Bazik, Podstawek (73' Ślifirczyk).
Żółte kartki: Mila (Śląsk) oraz Sawala (Polonia).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 7000.
Najlepszy piłkarz Śląska: Krzysztof Wołczek.
Najelspzy piłkarz Polonii: Miroslav Barcik.
Pilkarz meczu: Krzysztof Wołczek.