[tag=2800]
[/tag]Uraz, którego Robert Lewandowski nabawił się w niedzielnym meczu eliminacji MŚ 2022 z Andorą (3:0), okazał się poważniejszy niż początkowo zakładano. "Lewy" ma pauzować nie 5-10 dni, lecz aż cztery tygodnie. Więcej TUTAJ.
Piłkarz Roku FIFA do gry wróci dopiero w maju i nie wystąpi w 7 meczach Bayernu. Opuści ligowe spotkania z RB Lipsk, Unionem Berlin, VfL Wolfsburg, Bayerem Leverkusen i 1.FSV Mainz 05. Ponadto nie zagra w ćwierćfinałowym dwumeczu z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów.
Rekordu nie będzie
To fatalne wieści dla Bayernu i dla samego Lewandowskiego, który był ostatnio w znakomitej formie. W jego przypadku o to trudno, ale był skuteczniejszy niż kiedykolwiek - strzelił gola w każdym z 10 ostatnich występów dla drużyny klubowej i narodowej. Taka seria zdarzyła mu się pierwszy raz w karierze.
ZOBACZ WIDEO: "Na miejscu trenera zmieniłbym go szybciej". Tomasz Iwan zdziwiony decyzją Paulo Sousy ws. Lewandowskiego
"Lewy" kolekcjonuje rekordy i pobija osiągnięcia wielkich poprzedników. W sobotę na przykład mógł przejść do historii Bundesligi jako pierwszy piłkarz, który w jednym sezonie strzeli gola każdemu z 17 ligowych rywali. Do tej pory ma na rozkładzie 16 przeciwników, a tym ostatnim nietrafionym przez niego w bieżących rozgrywkach był RB Lipsk.
Jego licznik zatrzyma się na 16 i tym samym "tylko" powtórzy swój wyczyn z poprzedniego sezonu. Przed nim sztuki tej dokonali Gerd Mueller (1966/67) i Ailton (2003/04). Kompletnej listy ofiar nie udało się dotąd zebrać nikomu.
W pogoni za Muellerem
To jednak rekord o mniejszym znaczeniu od tego, na który Lewandowski poluje w pierwszej kolejności. Kapitan reprezentacji Polski w tym sezonie wielkimi krokami zmierza po strzelecki rekordu wszech czasów Bundesligi, który w sezonie 1971/72 ustanowił Gerd Mueller, zdobywając 40 bramek.
Wyczyn "Der Bombera" miał być nie do pobicia. Przez blisko pół wieku nie było nikogo, kto choć zbliżyłby się do takiego dorobku. Tymczasem Lewandowski już w ubiegłym sezonie wziął zamach na świętość. - Wydawało mi się, że nikt nigdy nie będzie tak skuteczny jak Gerd. Myślałem, że to niemożliwe, a nagle mam w drużynie piłkarza, który jest tego bardzo bliski - ekscytował się Karl-Heinz Rummenigge.
Rok temu "Lewego" z uderzenia wybił najpierw uraz, a potem wybuch pandemii COVID-19. Ostatecznie skończył sezon z 34 bramkami. To był najlepszy wynik w Bundeslidze od 43 lat, ale snajper Bayernu czuł niedosyt, bo wydawało się, że stracił dziejową szansę. W tym sezonie przechodzi jednak samego siebie i już teraz - po zaledwie 26 kolejkach - ma pokaźniejszy dorobek (35).
Gdy w ostatnim przed reprezentacyjną przerwą meczu z VfB Stuttgart (4:0), skompletował hat-trick i zbliżył się do rekordu Muellera na 5 trafień, nikt nie miał wątpliwości, że "dokona niemożliwego" i złamie barierę 40 goli. Mówiąc o tym, "czy?" zastąpiono "kiedy?". Wystarczyło mu do tego bowiem zdobycie 5 bramek w 9 kolejkach.
Wszystko jest możliwe
Opuszczenie 5 ligowych meczów utrudnia Lewandowskiemu zadanie, ale wcale nie uniemożliwia jego realizacji. To nieprawdopodobne, ale w pogoni za niedoścignionym przez 49 lat rekordem Muellera "Lewy" wypracował sobie margines błędu, z którego teraz może skorzystać.
Dotąd strzelał z niesamowitą regularnością - zdobył bramkę w 21 z 25 ligowych występów, a jego średnia (1,4 gola/mecz) rzuca na kolana. Nawet jeśli do końca sezonu zagra tylko w 3 meczach, to wciąż ma szansę na dorównanie Muellerowi. Tym bardziej, że na finiszu rozgrywek Bayern zagra z jego ulubionymi rywalami.
Według planu, "Lewy" ma wrócić do gry na mecz 32. kolejki z Borussią M'Gladbach. Za grą przeciwko Źrebakom, biorąc pod uwagę całą jego karierę w Bundeslidze, nie przepada, bo strzelił im 5 goli w 17 meczach. Z drugiej strony, w ostatnich 5 spotkaniach z BMG zdobył 4 bramki.
A już ostatnia prosta rozgrywek to przeciwnicy, na widok których Lewandowski szeroko się uśmiecha. W 33. kolejce Bayern zagra z Freiburgiem, któremu "Lewy" wbił 18 goli w 17 meczach, w tym 5 w ostatnich 4. Na koniec sezonu natomiast, w derbach Bawarii, Bayern zagra z Augsburgiem - w 16 występach przeciwko temu rywalowi Lewandowski zdobył 20 bramek.
Detronizacji nie będzie
Lewandowski nie powinien się obawiać zepchnięcia z tronu króla strzelców Bundesligi. 35 bramek daje mu przewagę 14 trafień nad kolejnymi na liście Erlingiem Haalandem z Borussii Dortmund i Andre Silvą z Eintrachtu Frankfurt. Nie jest to dystans, którzy pretendenci nadrobią w tak krótkim czasie.
Grawer może już ryć na symbolicznej armatce nazwisko kapitana reprezentacji Polski, a sam Lewandowski robić w gablocie trofeów miejsce na kolejną statuetkę dla najskuteczniejszego gracza Bundesligi. To będzie jego szósty w karierze, a czwarty z rzędu taki tytuł - to kolejny rekord, bo nikt, nawet Gerd Mueller, nie miał takiej serii.