W 18. minucie Michał Helik chciał zatrzymać przed linią końcową Raheema Sterlinga, jednak przeliczył się przy wślizgu, nie trafił w piłkę i lewą nogą podciął prawą nogę rywala. Sędzia Bjorn Kuipers wskazał na "wapno", z którego do siatki na 1:0 trafił Harry Kane. Taki rezultat utrzymał się do przerwy.
- Rzut karny był bezdyskusyjny - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty były sędzia międzynarodowy Michał Listkiewicz. - Nie doszło do cięcia równo z trawą, ale Sterling zachował się sprytnie, zostawił nogę i właśnie w nią trafił Helik. Obejrzałem kilka powtórek i przy całej sympatii dla naszej drużyny trudno mieć tutaj wątpliwości. Nie obwiniałbym jednak tylko stopera. Głównym winowajcą w tej akcji jest Piotr Zieliński, który łatwo stracił piłkę w środku pola. Jeśli ktoś robi takie rzeczy na własnej połowie, nie może się potem dziwić, że ma kłopoty.
O ile przed przerwą pretensje mogliśmy mieć wyłącznie do siebie, to w sytuacji z 56. minuty zostaliśmy już mocno skrzywdzeni. Harry Maguire zagrał ręką we własnym polu karnym i tu ekspert ma jednoznaczną opinię. - Stuprocentowy karny dla nas. Maguire zagrał ręką celowo i należało przerwać grę. Sędzia ze swojej perspektywy nie mógł tego zauważyć, ale gdyby na stadionie była wideoweryfikacja, na pewno dostalibyśmy jedenastkę.
Już chwilę później wyrównał Jakub Moder i od 57. minuty zrobiło się 1:1, jednak ostatecznie - po trafieniu Maguire'a - gospodarze zwyciężyli 2:1.
Od początku eliminacji mistrzostw świata ogromne kontrowersje budzi brak systemu VAR, choć stawka meczów jest ogromna. Listkiewicz nie ukrywa, że jego też ta sytuacja dziwi.
- Nawet w polskiej lidze mamy VAR, mimo że obowiązują tu takie same obostrzenia epidemiczne jak w wielu innych krajach. Nie byłoby żadnego problemu w tym, żeby na stadion przyjechały dwie dodatkowe wykwalifikowane osoby do oceny powtórek. UEFA i FIFA są tak bogate, że zorganizowanie wideoweryfikacji byłoby dla nich bardzo łatwe - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało