To naprawdę miał być koniec. Gdy 25 sierpnia ubiegłego roku wyszło na jaw, że Leo Messi oficjalnie poprosił Barcelonę o odejście i światło dzienne ujrzał słynny burofax, flagi na Camp Nou mogły zostać opuszczone do połowy.
Choć żaden piłkarz nie powinien być większy od klubu, odejście akurat Argentyńczyka byłoby końcem pewnej ery nie tylko w Katalonii, ale i w najnowszej historii futbolu.
A wszystko w fatalnej atmosferze, po jednej z największych porażek drużyny w XXI wieku. Konflikt z prezydentem, konflikt z trenerem, 2:8 z Bayernem Monachium. Widok zrezygnowanego Messiego po klęsce w Lizbonie mówił wszystko. On już chyba miał dość.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
"Messi się skończył" - to nie były wyłącznie opinie internetowych anonimów.
Minęło jednak siedem miesięcy. Leo Messi cały czas zakłada barwy blaugrana. Drużyny nie ma już w Lidze Mistrzów, nie jest faworytem do tytułu mistrza Hiszpanii, ale 33-latek jest uśmiechnięty. Widok, który dla kibiców z Katalonii znaczy więcej niż nie jedno zwycięstwo.
Messi złapał oddech
18 zwycięstw, 3 remisy i tylko 2 porażki. A w La Liga 13 zwycięstw i tylko jeden remis. Do tego awans do finału Pucharu Króla po pasjonującym rewanżu z Sevillą. To wszystko w 2021 roku. Oczywiście, trzeba dodać porażkę z Paris Saint-Germain w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jednak fakt, że po porażce u siebie aż 1:4, w rewanżu momentami uczyła rywali futbolu, sprawia że atmosfera po odpadnięciu z rozgrywek różniła się diametralnie od klęsk z Romą czy Liverpoolem.
Nie brak opinii, że drużyna gra najlepszy futbol od czasów Luisa Enrique. A przecież w zespole nie ma już takich asów jak Neymar czy Luis Suarez.
Jest jednak on. Statystyki przytaczamy tylko z obowiązku, bo i tak nie oddają jego wpływu na grę. Tylko w tym roku Leo Messi strzelił dla Barcelony 19 bramek, zaliczył dziewięć asyst. Dla fanów najważniejsze, że u 33-latka znów widać radość z gry, zaangażowanie. Czytaj: chęci.
A jeszcze jesienią wyciągano mu kilkusekundowy fragment meczu Ligi Mistrzów, gdzie niby brak pressingu w 94. minucie miał świadczyć o braku ambicji. Że Messi chce tylko odbębnić swoje, poczekać do końca sezonu i odejść jak najdalej. Jak najdalej od władz klubu czy Ronalda Koemana, z którym ponoć relacje są dalece od poprawnych.
Co takiego zmieniło się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, że Messi znów jest sobą i że gra jak za najlepszych lat? Przede wszystkim inna jest już FC Barcelona.
7 marca był wielkim dniem dla wszystkich dobrze życzących Dumie Katalonii. Tego dnia w̶y̶b̶o̶r̶y̶ ̶p̶r̶e̶z̶y̶d̶e̶n̶c̶k̶i̶e̶ w̶y̶g̶r̶a̶ł̶ ̶J̶o̶a̶n̶ ̶L̶a̶p̶o̶r̶t̶a̶ stanowisko prezydenta przestał pełnić Josep Maria Bartomeu, który od kilku lat niszczył ten klub od środka. Lista afer i fatalnych decyzji jest niezwykle długa. Największym grzechem Bartomeu był jednak konflikt z Messim.
- Powiedziałem prezydentowi, że chcę odejść. Powtarzałem mu to przez cały rok. Bartomeu zawsze odpowiadał, że pod koniec sezonu będę mógł zdecydować, czy chcę opuścić Barcę, czy zostać, ale ostatecznie nie dotrzymał słowa - tłumaczył Messi we wrześniowym wywiadzie, w którym otwarcie opowiedział o swoim konflikcie.
Czy Joan Laporta, który na nowo przejął stery w klubie, zdążył już wiele naprawić? Nie wyjął przecież z kieszeni miliarda euro, na jaki zadłużona jest Barca. Ale wprowadził normalność. Coś, czego na Camp Nou nie widziano od dawna. A że dobre relacje Laporty z Messim nie są tajemnicą, Argentyńczykowi też poprawił się humor.
- Wiesz, że nie możesz odejść. Zrobię wszystko, żeby do tego nie dopuścić - mówił podczas swojego zaprzysiężenia nowy prezydent, zwracając się do Argentyńczyka, a ten odpowiedział uśmiechem. Dla fanów Barcy, przyzwyczajonych do kłótni Messiego z Bartomeu i jego współpracownikami, nawet taka scena była optymistyczna.
Nowa taktyka jak powietrze
Druga sprawa, to boisko i fakt, że Ronald Koeman wreszcie znalazł odpowiednie ustawienie dla swoich zawodników. Nie 1-4-3-3, nie 1-4-3-2-1, 1-4-4-2 też nie. Holender spróbował ustawienia z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi, które zaczyna stosować coraz więcej drużyn w Europie. I wypaliło.
Okazuje się, że nowy system nie tylko uwolnił potencjał Sergino Desta, Oscara Minguezy czy ukrył braki Sergio Busquetsa. Lepiej czuje się w nim także Messi. Nie wszystko spoczywa już na jego barkach, więcej swobody ma też Ousmane Dembele, który nie szuka w każdej akcji 33-latka, co paradoksalnie wpływa pozytywnie na grę.
Do tego znakomicie rozwija się jego współpraca z Pedrim, podobnie jak na początku sezonu było to z Ansu Fatim, obecnie kontuzjowanym. Messi w końcu poczuł, że drużyna ma przyszłość i nie jest skazana tylko na niego. Że także inni zawodnicy są już w stanie brać odpowiedzialność na siebie.
- Leo od dawna obserwował, jak drużyna się rozwija. Sądzę, że nie może mieć wątpliwości co do przyszłości tego zespołu - przekonuje Koeman i dodaje, że zrobi wszystko, żeby przekonać Argentyńczyka do pozostania.
Ostatnie El Clasico w karierze?
Wobec obniżki formy Atletico Madryt, które w ciągu kilku tygodni straciło ponad 10-punktową przewagę, Barcelona znów jest kandydatem do walki o mistrzostwo Hiszpanii. Przed sobotnim El Clasico ma tylko jeden punkt straty do Rojiblancos i dwa przewagi nad Realem.
Czy to będzie ostatnie starcie z Królewskimi w karierze Messiego? Argentyńczyk zapowiedział, że swoją decyzję ogłosi po zakończeniu sezonu. Coraz więcej wskazuje jednak, że nie oglądamy właśnie jego ostatnich meczów w koszulce Dumy Katalonii. Ale wiele zależy od końcówki sezonu.
Jeśli drużynie uda się wywalczyć mistrzostwo, a na dodatek wygrać finał Pucharu Króla z Athletic Bilbao (17 kwietnia), spisany na straty już sezon okaże się bardzo udanym. Bo turbulencji w nim było mnóstwo, samolot musiał być naprawiany w trakcie lotu, ale wciąż zmierza do celu.
Transmisja meczu w Eleven Sports 1, również w WP Pilot. Początek w sobotę o godz. 21.
Co z naszą kadrą na EURO? Boniek po rozmowach--->>>
Adwokat Lewandowskiego: Kucharski kłamie--->>>