Głośna afera na tle rasistowskim wydaje się ma swój koniec - przynajmniej takie jest oficjalne stanowisko władz Primera Division.
Skandal w Hiszpanii wybuchł po tym, jak Mouctar Diakhaby miał zostać obrażony podczas meczu Cadiz CF - Valencia CF. Zawodnicy zeszli nawet z boiska, a mecz przerwano na kwadrans.
Według informacji przekazanych przez "Marcę" zawodnik miał zostać nazwany przez Juan Calę "pie******* czarnuchem". La Liga natychmiastowo podjęła działania mające na celu wyjaśnienie zajścia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
Śledztwo, jakie zostało wszczęte, nie wykazało ostatecznie winy Cali. Nie znaleziono bowiem żadnych dowodów, że ten faktycznie użył jakichkolwiek słów obraźliwych dla Diakhaby'ego.
- Zleciliśmy działanie firmie czyszczenie dźwięku, a także czytanie z ust - tłumaczy sprawę Javier Tebas, odpowiedzialny za stworzenie raportu. Jedyne słowa, jakie udało się wychwycić, to "cholera", "zostaw mnie w spokoju", "przepraszam, nie wkurzaj się". Badano dźwięk z siedmiu najlepiej i najbliżej ustawionych mikrofonów.
Wobec braku dowodów przeciwko Cali dochodzenie zostanie zamknięte, a w raporcie nie będzie słowa o winie zawodnika Cadiz.
Zobacz także:
Rasistowski skandal w Hiszpanii. Mocna okładka "Marki"
Ciąg dalszy afery rasistowskiej w La Liga. Klub nie wierzy piłkarzowi