Fulham chciało przełamać serię trzech porażek. Wolverhamtpon nie wygrało żadnego z pięciu ostatnich meczów. Ci pierwsi wciąż są w grze o utrzymanie, więc wygrana z "Wilkami" byłaby na wagę złota. Wolves dzięki zwycięstwu złapaliby więcej oddechu, bo ich przewaga nad strefą spadkową regularnie się kurczy.
W pierwszej części spotkania więcej z przodu byli w stanie pokazać się goście. Często piłka szukała w okolicach pola karnego Williana Jose'a. Gospodarze skupili się na defensywie, rzadko kiedy wchodzili na połowę przeciwnika. Tuż przed przerwą William Jose skierował piłkę do siatki, ale w sytuacji bramkowej znalazł się na minimalnym spalonym. VAR to wypatrzył i gola trzeba było anulować.
W drugiej połowie już "The Cottagers" byli stroną dominującą. Często oskrzydlali swoje akcje, ale nie popisywali się precyzją pod bramką. Niedokładnie rozgrywał Mario Lemina, rozregulowany celownik przy strzałach miał Aleksandar Mitrović. "Wilki" starały się kontratakować, ale rzadko podchodziły pod bramkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
Mecz rozstrzygnął się w przedostatniej akcji. Adama Traore popędził z piłką i wcisnął ją z ostrego kąta pod poprzeczkę. Chwilę później Josh Maja zaprzepaścił szansę na wyrównanie
Weekend z Premier League zaczął się zatem od skromnej wygranej Wolverhampton. O tym spotkaniu obie ekipy powinny jednak jak najszybciej zapomnieć. Fulham zanotowało czwartą porażkę z rzędu, ma trzy punkty straty do miejsca dającego utrzymanie. "Wilki" będą za to bardziej bezpieczne, mają 12 punktów przewagi nad strefą spadkową.
Fulham FC - Wolverhampton Wanderers 0:1 (0:0)
0:1 - Adama Traore 90+2'
Czytaj też:
Zaskakująca opcja transferowa Leeds
Karbownik jeszcze poczeka na ligowy debiut