Andrea Pirlo uciął spekulacje na temat gwiazdora. "Zostanie na kolejny sezon, robi różnicę"

Getty Images / Nicolò Campo/LightRocket / Na zdjęciu: Paolo Dybala i Andrea Pirlo
Getty Images / Nicolò Campo/LightRocket / Na zdjęciu: Paolo Dybala i Andrea Pirlo

W ostatnim czasie we Włoszech sporo miejsca poświęca się na spekulacje odnośnie przyszłości Paulo Dybali. Plotki postanowił uciąć sam Andrea Pirlo, który zapewnił, że Argentyńczyk pozostanie w klubie na kolejny rok.

Kontrakt Paulo Dybali z Juventusem wygasa wraz z końcem sezonu 2021/2022. To oznacza, że o ile nie uda się go przedłużyć, letnie okienko będzie ostatnią szansą na godziwy zarobek dla klubu na sprzedaży snajpera.

Według Włochów, obie strony są jednak na ten moment dalekie od porozumienia. Ostatnie doniesienia sugerują nawet, że agent piłkarza nie rozmawiał z władzami Juve od zeszłego lata.

- Patrzmy na teraźniejszość, ponieważ jest ona dużo ważniejsza niż przyszłość. Paulo wciąż ma rok do końca kontraktu, więc będziemy go mieć w składzie na kolejny sezon. Dybala jest zawodnikiem, który robi różnicę - skomentował Andrea Pirlo na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Genoą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!

Sam Dybala nie może uznać bieżącego sezonu za zbyt udany. Argentyńczyk od początku roku zmagał się z kontuzją kolana. Wcześniej natomiast, w 12 ligowych występach, strzelił zaledwie 3 bramki i zanotował 2 asysty.

- Zawsze mówiłem, że Paulo Dybala jest dla nas ważnym zawodnikiem. Niestety nie miałem go za często do dyspozycji w tym sezonie - powiedział Pirlo.

- Mam nadzieję, że będę mógł skorzystać z Cristiano Ronaldo, Alvaro Moraty i Paulo Dybali razem w niektórych spotkaniach. Przeciwko Genoi jednak najprawdopodobniej w pierwszym składzie wyjdzie Dejan Kulusevski - zakończył włoski szkoleniowiec.

Mecz Juventusu z Genoą rozpocznie się w niedzielę, 11 kwietnia, o godzinie 15:00. Transmisja dostępna będzie na kanale Eleven Sports 2.

Czytaj także:
To jest maszyna! Erling Haaland ustanowił niezwykły rekord
Czesław Michniewicz śpiewał, że kocha Lecha, a dziś wraca do Poznania pogrążyć dawną miłość

Komentarze (0)