Kosowski zdziwiony powstaniem Superligi. "Aż nie chcę wierzyć, żeby to mogło się zdarzyć"

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Kamil Kosowski
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Kamil Kosowski

Superliga, której założycielami jest dwanaście czołowych europejskich klubów, wzbudza ogromne kontrowersje. W felietonie dla "Przeglądu Sportowego" Kamil Kosowski przyznał, że jest zdziwiony powstaniem tych rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Szykuje się rewolucja w europejskim futbolu. Dwanaście klubów zdecydowało się na powołanie do życia Superligi, czyli projektu, dzięki któremu zarobią gigantyczne pieniądze i w dobie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, podreperują swoje budżety. Na wojnę z buntownikami idzie UEFA, która grozi zawieszeniem piłkarzy i wyrzuceniem klubów z krajowych rozgrywek.

Swojego zdziwienia powstaniem Superligi nie ukrywa Kamil Kosowski. "Champions League była dla mnie zawsze wielkim marzeniem. W najmocniejszych ligach wszyscy walczą nie tylko o tytuł, ale i o miejsce w LM, bo daje największe pieniądze. Jak bez tego miałyby wyglądać rozgrywki w Anglii, gdyby sześć czołowych drużyn brało udział w Superlidze?" - retorycznie pyta były reprezentant Polski.

Od lat czołowe europejskie kluby narzekały na napięty do granic możliwości kalendarz. Jednak powstanie Superligi oznacza dołożenie kolejnych rozgrywek do terminarza. To jednak nie przeszkadzało jej założycielom. Dla nich najważniejsze są pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!

"Gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Skoro za triumf w Lidze Mistrzów UEFA płaci około stu milionów euro, a w nowych rozgrywkach na dzień dobry dostanie się trzysta, to biorąc pod uwagę brak kibiców na trybunach i straty z tym związane, taki zastrzyk gotówki byłby dla uczestników Superligi jak tlen" - dodał Kosowski.

UEFA zagroziła czołowym europejskim klubom, że jeśli wezmą udział w Superlidze, to ich piłkarze zostaną zawieszeni i nie będą mogli grać w reprezentacjach swoich krajów podczas Euro 2020. Kosowski widzi tylko jedno rozwiązanie tego problemu.

"Wszystko by się zawaliło. Aż nie chcę wierzyć, żeby to mogło się zdarzyć. UEFA musi dogadać się z buntownikami. Albo najbogatsi dostaną tyle kasy, że wycofają się z tego pomysłu, albo czeka nas nowa rzeczywistość w europejskiej piłce" - stwierdził.

Czytaj także:
Co dla polskiego kibica oznacza Superliga?
Superliga. Mocny wywiad prezesa Realu Madryt. "Sytuacja jest dramatyczna"

Komentarze (0)