Jako że Dublin wciąż nie zapewnił UEFA, iż w trakcie meczów finałowych EURO 2020 wpuści na stadion kibiców, to Irlandia najprawdopodobniej straci swoją część turnieju. A to ma wielkie znaczenie dla reprezentacji Polski, która miała rozegrać tam dwa spotkania: ze Słowacją i Szwecją.
Nie wiadomo również, co stanie się z kandydaturą Bilbao. To oznacza, że podopieczni Paulo Sousy nie mają pewności co do lokalizacji choćby jednego z trzech meczów. Ostateczna decyzja zapadnie w piątek, a każdy dzień przynosi nowe scenariusze.
Najpierw plotkowano o tym, że jeśli nie w Dublinie, to Polska zagra albo w Manchesterze, albo w Londynie. Potem "Przegląd Sportowy" poinformował, że prawdopodobną opcją na dwa mecze Polaków jest Sankt Petersburg.
Jak się okazuje, jest jeszcze inna możliwość. Z informacji WP SportoweFakty wynika, że UEFA bierze też pod uwagę Budapeszt jako arenę dwóch spotkań reprezentacji Polski. Przy czym nie jest możliwy wariant, że jeden mecz odbędzie się w Rosji, a drugi na Węgrzech. Albo oba mecze w Sankt Petersburgu, albo oba w Budapeszcie.
A co ze starciem z Hiszpanami? Jeśli nie Bilbao, to mecz ma być przeniesiony do Sewilli. Jest jeszcze inna kwestia do rozwiązania.
Jeśli faktycznie Dublin straci turniej, to Polacy najprawdopodobniej będą również zmuszeni do zmiany bazy. Zwłaszcza w sytuacji, gdyby Biało-Czerwoni zagrali w Rosji lub na Węgrzech - wtedy pobyt w Irlandii traci sens. Z tego co słyszymy, nie jest jednak rozpatrywana baza w okolicach Sankt Petersburga, nawet jeśli tam przyjdzie nam grać dwa mecze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!