Aston Villa może być zadowolona z tego sezonu, ale na pewno chciałaby znaleźć się na koniec w górnej połowie tabeli Premier League. West Bromwich Albion miał grać w Birmingham o przetrwanie. Okazja ku temu była wyborna, bo rywal z Villa Park przegrał dwa poprzednie mecze, z Brighton and Hove Albion, które zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, poniosło niespodziewaną porażkę z Sheffield United.
Spotkanie zaczęło się świetnie dla gospodarzy. Szybką bramkę z rzutu karnego zdobył Anwar El Ghazi. Radość Aston Villi nie trwała jednak zbyt długo. Kilkanaście minut później wyrównał trafieniem z 11 metrów Matheus Pereira.
Pierwsza połowa była dość otwarta, choć częściej atakowali gospodarze. Druga część meczu zaczęła się jednak od mocnego wstrząsu. Tyrone Mings zapakował piłkę do własnej siatki i od 47. minuty goście prowadzili 2:1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
WBA zaczął murować własną bramkę. Aston Villa dwoiła się i troiła w ataku, ale Sam Johnstone pewnie bronił i wydawało się, że nie da się go pokonać. Świetnie zatrzymywał próby Olliego Watkinsa, Bertranda Traore i Ahmeda Elmohamady'ego.
W ostatnich minutach defensywa gości nie radziła sobie z Keinanem Davisem. Ten dość swobodnie wchodził w pole karne. Raz trafił w słupek, ale w doliczonym czasie gry dał wyrównanie. Watkins strącił dośrodkowywaną piłkę idealnie na jego nogę i Anglikowi pozostało wbić ją do siatki.
Mecz skończył się wynikiem 2:2. Aston Villa jest na 11. miejscu w tabeli, ale wciąż w jej zasięgu są Leeds United i Arsenal FC. Z kolei West Brom pozostaje na 18. pozycji i traci dziewięć punktów do bezpiecznej lokaty.
Kamil Grosicki ponownie znalazł się poza składem West Bromu.
Aston Villa - West Bromwich Albion 2:2 (1:1)
1:0 - Anwar El Ghazi (k.) 9'
1:1 - Matheus Pereira (k.) 23'
1:2 - Tyrone Mings (sam.) 47'
2:2 - Keinan Davis 90+2'
Czytaj też:
Piłkarz Burnley dorównał legendzie
Tak Manchester City zgarnął Puchar Ligi