PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa już jest pewny medalu. Marek Papszun: Nie spinamy się w ogóle

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: trener Marek Papszun
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: trener Marek Papszun

- Przed nami pięć finałów: cztery ligowe i jeden pucharowy - zapowiada trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun. Jego drużyna już w środę zagra z Jagiellonią Białystok w 28. kolejce PKO Ekstraklasy.

Po weekendowych rozstrzygnięciach w poprzedniej serii gier stało się już jasne, że Czerwono-Niebieskim nikt nie odbierze miejsca na podium i - co za tym idzie - prawa startu w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Jak pisał właściciel klubu, Michał Świerczewski, "Kopciuszek wchodzi na salony" (więcej TUTAJ).

- Powoli to do nas dociera. Wydawało się, że to sen, ale na szczęście to rzeczywistość. Już myślę o kolejnym sezonie, bo muszę tak myśleć jako trener. Czasu jest mało, a przecież jeszcze aktualne rozgrywki się nie skończyły. Przed nami pięć finałów - cztery ligowe i jeden pucharowy. Wspólnie z właścicielem i dyrektorem sportowym już myślimy o tym, jak ma to wyglądać - mówił na konferencji prasowej trener Marek Papszun.

Raków Częstochowa czeka teraz wyjazdowe ligowe starcie z Jagiellonią Białystok. Ustalono je już na środę ze względu na to, że częstochowianie w niedzielę rozegrają finał Fortuna Pucharu Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!

- Szybko to wszystko idzie. Jesteśmy szczęśliwi, że osiągnęliśmy ogromny sukces i zdobyliśmy medal mistrzostw Polski, ale to nie koniec. Musimy się skoncentrować i przygotować do kolejnego spotkania. Jedziemy po zwycięstwo, bo chcemy kontynuować naszą serię - podkreślił szkoleniowiec.

A chodzi o serię jedenastu meczów bez porażki oraz pięciu zwycięstw. Finisz sezonu w wykonaniu "Medalików" ma prawo robić wrażenie. Zespół już osiągnął wielką rzecz w PKO Ekstraklasie. Powstaje więc pytanie, czy na ostatnie spotkania mobilizuje się jeszcze bardziej?

- My się nie "spinamy" w ogóle. Chcemy się rozwijać i grać coraz lepiej. Będziemy zdeterminowani, by wygrać kolejny mecz. To nas zaprowadziło do miejsca, w którym jesteśmy - tłumaczył Papszun.

Raków już trzeci tydzień z rzędu gra mecze nie tylko w weekendy, ale i w tygodniu. Jak widać, zespołowi z Limanowskiego służy taki rytm.

- Wymaga to wiele pracy i wiele poświęcenia od nas wszystkich. Mogę powiedzieć za siebie, że nie odczuwam zmęczenia, bo idą za tym wyniki. Zawsze jest łatwiej, gdy praca jest skuteczna - nie patrzę tu przez pryzmat ostatniego czasu, a rozwoju zawodników. Z tego się najbardziej cieszę i to dodaje energii. Piłkarze widzą, że nie tracą czasu i to wyzwala kolejne siły - podsumował trener Papszun.

Mecz Jagiellonia - Raków rozpocznie się w Białymstoku w środę o 19:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź też: Byli skazywani na spadek, dziś oczarowują całą Polskę. "Nic nas nie złamie"

Komentarze (1)
avatar
kedzior
28.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jeden z niewielu zespołów w polskiej lidze,którego grę ogląda się z przyjemnością Brawo Raków! Kibice są z Was dumni