- Leo doskonale zdaje sobie sprawę, że jeżeli zgrupowanie zorganizuje w jakiejkolwiek polskiej miejscowości, to na głowie będzie miał nie tylko dziennikarzy, lecz przede wszystkim działaczy PZPN, którzy nie rozumieją, że w ten sposób szkodzą reprezentacji zamiast jej pomagać - powiedział Przeglądowi Sportowego informator dobrze zorientowany w sprawach polskiej kadry.
Leo Bennhakker odrzuca jednak takie wytłumaczenia. - Przecież we Wronkach oni też nie mają dostępu do hotelu. Absolutnie przed nikim nie uciekamy, ani się nie chowamy - zapewnił, ale dodał, że oczywiście potrzebujemy spokoju.
Dlaczego wybór padł na niemiecki ośrodek? - Byliśmy tam już wcześniej i mamy bardzo dobre wspomnienia - wyjaśnił Holender w rozmowie z Przeglądem Sportowym.