Jeszcze niedawno temat Superligi rozpalał do czerwoności kibiców na całym świecie. Większość fanów była przeciwna pomysłowi powołania rozgrywek dla najbogatszych, gdzie do podziału miały być nawet 4 miliardy dolarów rocznie. Projekt upadł po dwóch dniach, gdy wycofało się z niego większość klubów założycielskich. Niesmak jednak pozostał.
UEFA chce wyciągnąć konsekwencje wobec klubów. Mowa o poważnych finansowych sankcjach, a nawet wykluczeniu z europejskich pucharów. Wyciąganiu sankcji sprzeciwia się jednak szef FIFA. Gianni Infantino był przeciwnikiem powołania Superligi, ale nie chce, by za to karać kluby. Jeszcze w kwietniu był innego zdania (więcej TUTAJ).
- Pewne sankcje mogą mieć poważne konsekwencje i powinniśmy wziąć za nie odpowiedzialność. Karane mogą być kluby, ale to może dotyczyć też zawodników, trenerów i kibiców, którzy nie mają nic wspólnego z projektem Superligi. Nawet w najbardziej delikatnych sytuacjach opowiadam się za dialogiem a nie konfliktem. Musimy unikać mówienia o wojnie w futbolu - powiedział Infantino, którego cytuje "L'Equipe".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
FIFA chce wyjść na przeciw oczekiwaniom największych europejskich klubów i zamierza powołać własne rozgrywki. Dlatego Infantino nie chce, by UEFA zawiesiła kluby założycielskie Superligi, bo bez nich WCC - rozgrywki sygnowane przez FIFA - straciłyby na atrakcyjności.
Infantino wbił także szpilkę Aleksandrowi Ceferinowi, który zarządza UEFA. - On musi zadać sobie pytanie, dlaczego do tego doszło. Możemy razem budować przyszłość i w tym celu musimy słuchać wszystkich, zwłaszcza kibiców, którzy są prawdziwym sercem futbolu - dodał szef FIFA.
Czytaj także:
Gdzie zagra Bogusz? Te trzy polskie kluby są zainteresowane graczem Leeds
Dwóch piłkarzy skreślonych w Lechu Poznań. Wiemy co z gwiazdami zespołu