Trudne chwile Polaka w Anglii. Ekspert nie przebiera w słowach. "Nie stanął na wysokości zadania"

Getty Images / Jon Hobley/MI News/NurPhoto / Na zdjęciu:  Kamil Jóźwiak
Getty Images / Jon Hobley/MI News/NurPhoto / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak

Sezon 2020/21 to trudny okres dla Kamila Józwiaka. Polak co prawda może liczyć na regularne występy w Derby County, ale poziom, jaki prezentuje, nie napawa optymizmem. - Wydanych na niego pieniędzy po prostu nie widać - mówi nam Jacob Potter.

Kamil Jóźwiak zamienił PKO Ekstraklasę na The Championship tuż przed startem sezonu 2020/21. W połowie września 2020 roku polski skrzydłowy zasilił szeregi Derby County - zespołu, w którym nieco dłużej występuje jeszcze jeden Polak, Krystian Bielik. Barany zapłaciły za gracza Lecha Poznań ponad 4 miliony euro.

Kwota, choć nie spektakularna, na tle polskich realiów budzi spory respekt. Sam transfer to jednak nie wszystko. Swoją wartość Józwiak miał potwierdzić również na angielskich boiskach. Niestety, przywitanie reprezentanta Polski z nowym środowiskiem nie sposób uznać za satysfakcjonujące.

Nie spełnił oczekiwań

- Oczekiwania względem Józwiaka były naprawdę spore. Polak nie stanął jednak na wysokości zadania. 1 bramka i 2 asysty w 41 meczach to nie najlepsza reklama, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę pieniądze, jakie Derby wydało na jego transfer. Tych 4 milionów funtów po prostu nie widać - twierdzi w rozmowie z WP SporotweFakty dziennikarz "Snack Media" oraz "Football League World", Jacob Potter.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa

Nie najlepsza forma Józwiaka musiała w końcu znaleźć przełożenie na zajmowane przez niego miejsce w hierarchii. Po rozgrywaniu każdego spotkania od deski do deski słuch dawno zaginął. Po raz ostatni taka sytuacja zdarzyła się 16 stycznia w przegranym 0:1 meczu z Rotherhamem. Od tamtej pory trener Derby, Wayne Rooney, nie widzi w osobie Polaka przewodniej postaci swojego zespołu. Wystarczy zaznaczyć, że w ostatnich 17 spotkaniach Józwiak aż 8 razy pojawiał się na placu gry, wchodząc z ławki rezerwowych, a raz nie znalazł się nawet w kadrze meczowej Baranów.

- Owszem, w pierwszej części sezonu regularnie zaczynał mecze od 1. minuty, ale w ostatnich tygodniach sytuacja zdecydowanie się pogorszyła. Józwiak przegrywa bezpośrednią rywalizację o miejsce w wyjściowej "11" z Lawrencem - potwierdza skomplikowane położenie Polaka Jacob Potter.

Do Błaszczykowskiego wciąż daleko 

Klubowe perypetie Józwiaka mogą dziwić polskich kibiców. Nie da się ukryć, że Derby, choć jest drużyną rozpoznawalną, nie zajmuje pierwszych stron gazet nawet w brytyjskiej prasie. 23-letni skrzydłowy kojarzony jest przede wszystkim ze swoich występów w reprezentacji Polski.

Trzeba uczciwie przyznać, że gra z orłem na piersi pozwoliła Józwiakowi wyrobić sobie całkiem niezłą markę w polskich domach. Udane dla zawodnika Derby było zwłaszcza pierwsze zgrupowanie pod wodzą nowego selekcjonera Biało-Czerwonych, Paulo Sousy. W jego trakcie Józwiak strzelił bramkę z Węgrami (3:3), zanotował asystę z Andorą (3:0) i dał niezłą zmianę z Anglią (1:2).

Poczynania byłego piłkarza Lecha Poznań wlały nadzieję w serca kibiców, że w końcu Jakub Błaszczykowski doczekał się w kadrze godnego następcy. Zważywszy jednak na imperatyw pozareprezentacyjny, wydaje się, że mamy do czynienia z przesadnie  optymistycznym nastawieniem.

- Fani Derby wspierają Józwiaka, ale nie przeszkadza im to w wyrażeniu frustracji na podstawie występów Polaka. Patrząc prawdzie w oczy, w tym sezonie widzieliśmy jedynie przebłyski jego jakości. Musi częściej pokazywać się z lepszej strony i poprawić statystykę goli i asyst. Tylko w ten sposób zapracuje na pełne wsparcie ze strony sympatyków Derby i zasłużone porównania do najlepszych polskich skrzydłowych, na przykład Błaszczykowskiego - uważa Potter.

Ucieczka spod topora i zagadkowa przyszłość 

Nie ulega wątpliwości, że w trakcie nadchodzących miesięcy Kamil Józwiak będzie walczył o poprawę swoich notowań. To, czy w tej wędrówce będzie towarzyszył mu trykot Derby County, pozostaje jedną wielką niewiadomą. Barany cudem uniknęły w tym sezonie spadku.

W 46. kolejce Championship podopieczni Wayne'a Rooneya zremisowali 3:3 z Sheffield Wednesday i uplasowali się na 21. miejscu w tabeli, a zatem ostatnim które daje utrzymanie. Gdyby nie wyrównujący gol Martyna Waghorna w 78. minucie meczu, Derby właśnie rozpoczynałoby przygotowania do funkcjonowania w League One. Czy Jóźwiak zdecyduje się kontynuować współpracę z The Rams nawet w takich okolicznościach?

- Plotek dotyczących przyszłości Józwiaka jest jak na lekarstwo. Nawet gdyby Derby spadło, nie jestem przekonany, czy reprezentant Polski znalazłby się w gronie tych, którzy jako pierwsi opuściliby klub. Mimo to jestem w stanie wyobrazić sobie kontynuowanie przez niego przygody w Championship w innych barwach. Józwiakowi nie można odmówić potencjału. Do tej pory zobaczyliśmy jednak tylko jego namiastkę - prognozuje Potter.

Sportowy awans poza zasięgiem

Niebagatelne znaczenie dla rozwoju wypadków z Jóźwiakiem w roli głównej będą miały zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Europy. Wszystko wskazuje na to, że jedyną przeszkodą, jaką 23-latek może napotkać na drodze do udziału w europejskim czempionacie, są problemy zdrowotne. Jeśli one ominą go szerokim łukiem, bramy najważniejszego wydarzenia w piłce reprezentacyjnej na Starym Kontynencie staną przed nim otworem.

W tym miejscu rodzi się pytanie, co dalej. Nie można przecież wykluczyć, że Józwiak nie nawiąże swoją grą do fenomenalnej dyspozycji Jakuba Błaszczykowskiego z Euro 2016, a reprezentacja Polski ponownie nie napsuje krwi najmocniejszym ekipom w Europie. Czy skutkiem spełnienia się tej wizji może być związanie się umową z diametralnie lepszą drużyną niż Derby? Możliwe, aczkolwiek przejście Józwiaka do klubu występującego na co dzień w Premier League to nic innego jak książkowy przykład myślenia życzeniowego.

- Nawet w przypadku bardzo udanego Euro 2020, trudno uwierzyć w przenosiny Józwiaka do angielskiej ekstraklasy. Potencjalny inwestor zawsze podda analizie poprzedni sezon w wykonaniu gracza, którym jest zainteresowany. Pod tym względem Józwiak mocno odstaje. W związku z tym zakontraktowanie go przez jakikolwiek klub Premier League byłoby gigantycznym zaskoczeniem - podsumowuje Jacob Potter.

Wspomniane przed momentem mistrzostwa Europy rozpoczną się za nieco ponad miesiąc. Reprezentacja Polski swój pierwszy mecz rozegra w Sankt Petersburgu 14 czerwca. Tego dnia podopieczni Paulo Sousy zmierzą się ze Słowacją. 
Czytaj także:

Bundesliga: ostatni krok Bayernu Monachium, Robert Lewandowski powalczy dłużej
Czytaj także: 
Jasna deklaracja Macieja Skorży. Na to czekali kibice Lecha Poznań

Komentarze (15)
avatar
MKSKorona1973
11.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczy by z orzełkiem na piersi grał swoje, w Anglii może grać jak mu pójdzie. 
avatar
Pan wszystkich Panów
10.05.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Barany zapłaciły za gracza Lecha Poznań ponad 4 miliony euro. " Coś dodawać trzeba? 
avatar
zbych22
10.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kłania się polska myśl szkoleniowa i polska szkoła trenerów. 
avatar
zbych22
10.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak wygląda jakość polskich "gwiazd" w zderzeniu z mocnymi ligami. Okrzyczane w Polsce "wielkie talenty" chyba w to wierzą ale inna rzeczywistość szybko weryfikuje ich zapędy do wielkiej karier Czytaj całość
avatar
Jurek 150
10.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny stracony talent . Najpierw Kapustka. Dobrze ,że wrócił do Polski . Byli tez inni jak Kownacki, który grzał ławy w zapleczach Bundesligi I jeszcze nadal jest słaby jak barszczw w slabej Czytaj całość