Widzew Łódź marzy o grze w PKO Ekstraklasie w kolejnym sezonie. Zespół Marcina Broniszewskiego przed 29. kolejką miał siedem punktów straty do szóstego miejsca gwarantującego grę w barażach.
Walcząca o utrzymanie Resovia plasuje się w dolnej części tabeli. Mimo to po pierwszej połowie niedzielnego spotkania to gospodarze wygrywali 1:0 za sprawą trafienia Maksymiliana Hebla w 32. minucie.
Pomocnik rzeszowian zaskoczył Jakuba Wrąbla i zdecydował się na centrostrzał. Golkiper Widzewa Łódź został zmylony przez przebiegających zawodników i nie zdążył zareagować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi
Łodzianie po pierwszej połowie mogli mieć do siebie pretensje. Drużyna Broniszewskiego miała kilka świetnych okazji do strzelenia gola. W 21. minucie do piłki wyskoczył niepilnowany Daniel Tanżyna. Jego strzał głową z bliskiej odległości wybronił Karol Dybowski.
Chwilę później po rzucie rożnym, futbolówka wpadła pod nogi Michaela Ameyaw. Piłkarz gości przestrzelił z jedenastu metrów. Podobnie jak Łukasz Kosakiewicz, który oddał niecelne uderzenie zza pola karnego.
Po przerwie znów konkretniejszym zespołem była Resovia Rzeszów. W 71. minucie gospodarze mieli okazję na podwyższenie prowadzenia. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Jakub Wróbel.
Pod koniec spotkania częściej przy piłce utrzymywał się Widzew Łódź ale nic z tego nie wynikało. Za to zespół Radosława Mroczkowskiego popisał się świetną kontrą w doliczonym czasie gry. Futbolówkę przed polem karnym dostał Przemysław Zdybowicz, który płaskim strzałem pokonał Jakuba Wrąbla.
Resovia Rzeszów - Widzew Łódź 2:0 (1:0)
1:0 - Maksymilian Hebel 32'
2:0 - Przemysław Zdybowicz 90+1'
Zobacz też:
Robert Lewandowski na boisku odpowiada na transferowe plotki