Fortuna I liga. Niedosyt w Łodzi

Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - GKS Bełchatów
Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: mecz Widzew Łódź - GKS Bełchatów

Lider Fortuna I ligi w drodze do PKO Ekstraklasy gościł w Łodzi, gdzie mierzył siły z Widzewem. Gospodarze wciąż marzą o barażach. Po remisie 1:1 Widzew szanse ograniczył. Bruk-Bet także liczył na więcej.

Przed meczem Widzew jeszcze mógł myśleć o barażach. Jednak warunkiem było pokonanie lidera Fortuna I ligi. Bruk-Bet Termalica w miarę pewnie zmierza po bezpośredni awans, na porażkę nie mogła sobie jednak pozwolić.

Słoniki w Łodzi miały jednak problemy niemal od początku. Na trybuny w końcu wrócili kibice i to oni napędzali zespół miejscowych. Jako pierwsi zaatakowali przyjezdni. Okazji jednak nie potrafił wykorzystać Adam Radwański.

Kilka minut później cios zadali gospodarze. W 12. minucie dogrywał w pole karne Daniel Tanżyna. Piotr Wlazło niepewnie interweniował. Do futbolówki dopadł Marek Hanousek i wpakował ją do bramki. Sędzia dopiero po konsultacji z asystentem wskazał na środek boiska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdy

Po stracie gola zespół prowadzony przez Mariusza Lewandowskiego szukał wyrównania. To jednak kontry gospodarzy wyglądały groźniej. Widzewiakom pod bramką Tomasza Loski brakowało zdecydowania. W 31. minucie łodzianie mieli sporo szczęścia, kiedy po strzale Wiktora Biedrzyckiego futbolówka odbiła się od jednego z obrońców i omal nie wtoczyła się do bramki. W odpowiedzi, siedem minut później, mocno uderzał Hanousek, Loska odbił piłkę przed siebie, ale nie miał kto jej dobić. Chwilę później Michael Ameyaw nie był w stanie pokonać Loski.

W przerwie goście przeprowadzili trzy zmiany i ruszyli do ataku. Łodzianie ponownie zamierzali skontrować rywala. Defensywa Widzewa bez strat dotrwała do 58. minuty. Wówczas dośrodkował z lewej strony Marcin Grabowski, do piłki doszedł były gracz łodzian Radwański i mocnym strzałem pokonał Jakuba Wrąbla.

Lidera Fortuna I ligi podział punktów niezbyt satysfakcjonował. Podobnie zresztą jak łodzian. Jednak to goście mieli więcej argumentów i to oni przeważali. Widzew miał jednak w meczu swoje szanse. Najlepszą zmarnował w 73. minucie Piotr Samiec-Talar, który w dobrej sytuacji nie potrafił pokonać Loski.

W końcówce zirytowani fani Widzewa domagali się większej woli walki ze strony swoich ulubieńców. W 83. minucie mógł ich zadowolić Marcin Robak. Strzał rezerwowego na rzut rożny wybił bramkarz.

Więcej goli w spotkaniu już nie padło. Widzew znacznie ograniczył swoje szanse na baraże. Z kolei goście z punktu na pewno nie są do końca zadowoleni.

Widzew Łódź - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0)
1:0 - Marek Hanousek 12'
1:1 - Adam Radwański 58'

Składy:

Widzew Łódź: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński (81' Łukasz Kosakiewicz), Daniel Tanżyna, Krystian Nowak, Filip Becht (90' Karol Czubak) - Marek Hanousek, Patryk Mucha (81' Caique) - Dominik Kun (70' Piotr Samiec-Talar), Mateusz Michalski, Michael Ameyaw - Paweł Tomczyk (81' Marcin Robak).

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Marcin Grabowski, Wiktor Biedrzycki, Piotr Wlazło, Marcin Wasielewski (46' Mateusz Grzybek) - Sebastian Bonecki (46' Samuel Stefanik), Michal Bezpalec, Michal Hubinek - Adam Radwański - Roman Gergel, Kacper Śpiewak (46' Martin Zeman).

Żółte kartki: Becht, Stępiński, Tanżyna (Widzew) oraz Biedrzycki, Wasielewski, Bezpalec (Bruk-Bet).

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Czytaj także:
Fortuna I liga: pechowa ostatnia minuta Górnika Łęczna
Ruch Chorzów "wjechał z bramą". Cicha znowu odżyła. Snajper spikerem

Komentarze (0)