Do końca rozgrywek Bundesligi pozostały już tylko dwa spotkania. Roberta Lewandowskiego dzieli natomiast zaledwie jedna bramka od wyrównania, a dwie od pobicia rekordu Gerda Muellera.
- Robert musi pobić ten rekord - powiedział Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". - Należy mu się to jak psu zupa - dodał były reprezentant Polski.
Zdaniem Tomaszewskiego, gdyby nie kontuzja, jakiej Lewandowski nabawił się podczas meczu z Andorą, Polacy nie przegraliby meczu z Anglią (1:2). Ponadto teraz - uważa były bramkarz - kibice zastanawialiby się, czy 32-latek strzeli 45 czy 48 goli w sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo
- To będzie osiągnięcie porównywalne do strzelonych pięciu goli w dziewięć minut. Tamten rekord jest nie do pobicia i ten też będzie - skomentował Tomaszewski.
Jan Tomaszewski miał okazję grać przeciwko Gerdowi Muellerowi. To właśnie on pozbawił Polaków nadziei na grę w finale mundialu w 1974 roku. Nazywa go swoim katem. Nie ma jednak wątpliwości, kto z tej dwójki jest lepszym graczem.
- Robert jest lepszy, bo jest kimś więcej niż egzekutorem. Gerd czyhał na piłkę, Robert strzela wolne, karne, rozgrywa piłkę. Jego asysty są bajeczne. Gerd tego nie potrafił, był tylko strzelcem - zakończył.
Czytaj także:
- Kibice wracają na trybuny. Wiadomo, ile osób obejrzy mecz Hiszpania - Polska na Euro
- Te obrazki przejdą do historii! W roli głównej Łukasz Piszczek