Kolejne minuty szans. Robert Lewandowski "złapie" Gerda Muellera już w sobotę?

ONS.pl / all_imageB / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
ONS.pl / all_imageB / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bayern Monachium ma do rozegrania jeszcze dwa spotkania w tym sezonie w Bundeslidze. Tytuł mistrza Niemiec ma już zapewniony, ale trwa emocjonujący wyścig Roberta Lewandowskiego po rekord Gerda Muellera.

39 goli do tej pory zdobył najskuteczniejszy zawodnik sezonu 2020/2021 w Bundeslidze. Mowa oczywiście o Robercie Lewandowskim, który strzela jak na zawołanie.

Gdy w czwartek pojawiła się informacja, że "Lewy" opuścił przedwcześnie trening Bayernu Monachium, w mediach i sieci zawrzało. Okazało się jednak, że wszystko było pod kontrolą, a zabieg ten był celowy.

Polskiemu napastnikowi nic się nie stało, a sztab medyczny po prostu dba o to, żeby nie przeciążyć Lewandowskiego, który ostatnio pauzował przez cztery tygodnie z powodu problemów z kolanem. W skrócie: najlepszemu napastnikowi na świecie nic nie jest.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

W związku z taką sytuacją media w Niemczech nie mają wątpliwości - sobotni mecz z drużyną SC Freiburg Lewandowski rozpocznie od pierwszej minuty. Przypomnijmy, że Polak walczy najpierw o wyrównanie, a potem o pobicie rekordu Gerda Muellera. Do magicznej granicy 40 goli brakuje mu już tylko jednego trafienia.

Według prognoz "Kickera", trener Hansi Flick na Freiburg w ofensywie dokona tylko jednej zmiany względem ostatniego, tak udanego meczu przeciwko Borussii M'gladbach - Bayern wygrał tamto spotkanie aż 6:0, a Lewandowski skompletował hat-tricka otwierając wynik pojedynku po 111 sekundach.

W sobotę tradycyjnie "na szpicy" zagra więc Lewandowski. Za jego plecami pojawi się Thomasa Muellera, a dalej Joshua Kimmich i David Alaba. Zmianę mamy zobaczyć na skrzydle - bo w miejsce Jamala Musialy pojawić ma się Serge Gnabry. Po drugiej stronie pewną pozycję ma z kolei Kingsley Coman.

Bayern jest już pewny mistrzowskiego tytułu, ale teraz wszyscy wspólnie pracują na Lewandowskiego i jego rekord. Było to widać doskonale w meczu przed tygodniem, gdy koledzy szukali Polaka w polu karnym i starali się mu stworzyć jak najwięcej okazji bramkowych. W najbliższą sobotę oraz w kolejną - w starciu z FC Augsburgiem - powinno być dokładnie tak samo.

Zobacz także:
"To mój osobisty bohater". Wzruszające słowa szefa Borussii o Piszczku
Krzysztof Piątek kontuzjowany. Kto skorzysta na nieszczęściu reprezentanta Polski?

Źródło artykułu: