[tag=4565]
Javi Martinez[/tag] trafił do Bawarii w 2012 roku. Wówczas Bayern zdecydował się zapłacić za niego 40 milionów euro Athletic Bilbao. Wówczas Hiszpan nie przypuszczał, że na lata stanie się ważną częścią bawarskiej układanki.
- Nie mogłem nawet o tym marzyć. Gra w wielkim klubie przez dziewięć lat jest bardzo trudna. Niewielu sobie z tym radzi. Czuję się z tego powodu zaszczycony. Grają tu zawodnicy światowej klasy, a ja byłem ważną częścią tego zespołu - powiedział Martinez w rozmowie z "Kickerem".
32-latek nie ukrywa, że kluczową rolę w jego przejściu do Monachium odegrał ówczesny szkoleniowiec drużyny - Jupp Heynckes.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo
- Jupp odegrał ważną rolę, chciałem też zdobyć doświadczenie za granicą. Miałem pewność, że zrobiłem właściwy krok - wspominał swoją decyzje o wyjeździe za granice Martinez. - Zawsze będę mu wdzięczny, bo sprowadził mnie tutaj i bardzo mnie chciał. Zadzwonił do mnie i powiedział: Chcę, żebyś był ważną częścią Bayernu - dodał.
Na ten moment nie wiadomo jaka przyszłość czeka doświadczonego pomocnika. On sam także na razie nie precyzuje, ile jeszcze zamierza profesjonalnie grać w piłkę.
- Nie wiem. Moje nogi zdecydują. Rok, trzy, dziesięć? Będę chciał jednak utrzymywać wysoką formę fizyczną także po karierze - podkreśłił.
Czytaj także:
- Puchar Anglii. Leicester City odpuści historyczny finał? "Liga Mistrzów jest ważniejsza"
- Niemcy są oczarowani Robertem Lewandowskim. Polak zapracował sobie na nowy pseudonim