[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] po raz kolejny wpisał się do historii niemieckiego futbolu. Strzelając gola w 26. minucie spotkania przeciwko SC Freiburg zdobył swoją 40. bramkę w sezonie Bundesligi i zrównał się z legendarnym Gerdem Muellerem. Po tym dokonaniu koledzy z Bayernu Monachium oraz sztab szkoleniowy Bawarczyków zdecydowali się oddać hołd polskiemu napastnikowi.
Jeszcze przed wznowieniem gry wykonali oni szpaler dla Roberta Lewandowskiego. Jednak jak się okazuje, ten gest nie spodobał się wszystkim uczestnikom sobotniego meczu. Mówi się nawet, że niektóre osoby ze sztabu SC Freiburg w czasie szpaleru głośno wyrażały swoje niezadowolenie, m.in. poprzez buczenie.
Temu jednak zaprzecza dyrektor sportowy SC Freiburg - Jochen Sauer. Niemniej zwraca on uwagę, że całe to zamieszanie nie było potrzebne w tym momencie meczu oraz nawiązał do nieprzyjemnej sytuacji z przeszłości obu tych klubów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prawdziwy popis gwiazdy Realu Madryt. Wow!
- Myślę, że to było trochę przesadzone. Jednak i tak nie można porównać tego z koncertem Anstacii w przerwie, którego kiedyś doświadczyliśmy. Nawet tego nie zrównuje ze sobą. To był hołd i gratulacje od zespołu - mówił po spotkaniu Jochen Saier.
Dyrektor sportowy SC Freiburg przypomniał sytuację z 2017 roku, kiedy to świętujący piąte mistrzostwo z rzędu Bayern Monachium w przerwie spotkania zorganizował koncert amerykańskiej piosenkarki Anastacii. Wówczas start drugiej połowy spotkania opóźnił się o 8 minut, co bardzo zirytowało zarówno piłkarzy z Monachium, jak i Freiburga.
Zobacz także: Boniek w nietypowy sposób docenił Lewandowskiego
Zobacz także: Mueller z uznaniem o Lewandowskim